"Bóg nie potrafił biernie przyglądać się cierpieniu ludzi, których kocha bardziej, niż najlepszy rodzic kocha swoje własne dziecko" - pisze Dominik Dubiel SJ w rozważaniach Drogi Krzyżowej - nabożeństwa, które pozwala wspólnie z Jezusem "przejść" drogę Jego męki i śmierci. Pomódl się rozważaniami Drogi Krzyżowej, która nawiązuje do tragicznych wydarzeń na Ukrainie i uwierz w to, że Chrystus jest razem tymi, którzy cierpią. Wstęp Wyobraź sobie, że patrzysz z wysoka na cały świat. Zobacz różnorodność świata przyrody i kultur w Afryce, Azji czy Europie. Pomyśl o ludziach. Jedni są bogaci, inni umierają z głodu. Jedni mają piękne, kochające rodziny, inni czują się zupełnie samotni. Jedni żyją w pokoju i bezpieczeństwie, inni pośród piekła wojny. Tak naprawdę, dzisiejszy świat niewiele różni się od świata sprzed nieco ponad dwóch tysięcy lat. Wtedy to Pan Bóg, patrząc na ten świat w całej tej jego różnorodności, stał się człowiekiem. Po co? Bo miłość nie manipuluje, ani nie zmusza do niczego, więc Bóg, który jest Miłością, nie trzyma człowieka na smyczy i nie łapie go za rękę, kiedy ten chce popełnić zło. Ale jednocześnie Bóg nie potrafił biernie przyglądać się cierpieniu ludzi, których kocha bardziej nawet, niż najlepszy rodzic kocha swoje dziecko. Bóg stał się więc jednym z nas, żeby przekazać każdemu z nas najważniejszą wiadomość: taki jak jesteś teraz, jesteś wart, żeby kochać cię bezwarunkowo i to aż do końca. Bo miłość lepiej wyrażają czyny, niż słowa. A często najlepiej wyraża ją po prostu obecność i bliskość. Dlatego jako chrześcijanie podczas nabożeństw Drogi Krzyżowej nie kontemplujemy męki Pana Jezusa: kontemplujemy Pana Jezusa, który kocha nas bezwarunkowo i jest obecny w tej sytuacji życiowej, w jakiej znajdujemy się w tej chwili; kontemplujemy miłość, która nie uciekła od męki; miłość, która jest silniejsza, niż śmierć. Stacja IPan Jezus skazany na śmierć Jezus został skazany na śmierć w procesie, który nie miał nic wspólnego z troską o sprawiedliwość, pokój i wspólne dobro. Elitom religijnym Izraela chodziło o pozbycie się osoby, którą uważały za zagrożenie dla ich wygodnej pozycji społecznej, rzymskiemu namiestnikowi chodziło o uniknięcie rozruchów w zarządzanej przez niego prowincji. Kiedy najwyższą wartością staje się święty spokój i wygoda, cierpią i umierają niewinni. Bóg stał się Człowiekiem, żeby ci, którzy cierpią z powodu niesprawiedliwości, nie byli z tym sami. Cierpi z nami, kiedy boleśnie dotyka nas niesprawiedliwość innych. I solidaryzuje się z tymi, którzy cierpią z powodu naszego egoizmu. Stacja IIPan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Krzyżem nieraz nazywamy cierpienie, z którymś przychodzi nam się w życiu mierzyć. Cierpienie niesprawiedliwe. Bezsensowne. Złe. Jaki jest sens cierpienia Ukraińców mordowanych w tej okrutnej wojnie, jaka toczy się tuż za naszą wschodnią granicą? Jaki jest sens cierpienia „Pana Torpedy” i milionów innych dzieci na świecie umierających na nieuleczalne choroby? Jaki jest sens mniejszych i większych cierpień, które dotykają każdego z nas? Zamiast tłumaczenia, Bóg staje się człowiekiem i poddaje się jednej z najbardziej okrutnych tortur jakie wymyślił człowiek. Bierze krzyż i rozpoczyna swój ostatni marsz. Ramię w ramię z każdym cierpiącym. Stacja IIIPierwszy upadek Tradycja drogi krzyżowej mówi nam o trzech upadkach Jezusa. Pierwszy musiał nastąpić jakoś zaraz po wzięciu na ramiona krzyża. Każdy kiedyś tego doświadczył: pierwszy szok po otrzymaniu złej wiadomości. Śmiertelna choroba. Wypadek. Wybuch wojny. Kryzys w rodzinie. Można by długo wymieniać. Zawsze to samo. Najpierw niedowierzanie. Potem poczucie, że świat wali się nam na głowę. Niezdolność, żeby myśleć o czymkolwiek innym, żeby robić cokolwiek innego. Wszystko inne wydaje się banalne i mało ważne. Bóg stał się człowiekiem, żeby pomóc nam wstać. Nie, żeby pomóc zapomnieć, albo udawać, że nic się nie stało. Ale żeby nie ulec pokusie dostrzegania w świecie wyłącznie zła. Stacja IVSpotkanie z Maryją Bycie mamą nie jest łatwe. Bycie Mamą Zbawiciela bynajmniej nie było łatwiejsze. Wiemy z Biblii, że w życiu Maryi nie brakowało momentów, w których relacja z Synem przyprawiała ją o „ból serca” – od ucieczki dwunastoletniego Jezusa do świątyni jerozolimskiej, przez momenty, w których słyszała, jak mówiono o Jej Synu, że jest „żarłokiem i pijakiem”, czy wręcz wariatem, aż po chwilę, w której patrzyła na Niego w trakcie wykonywania na nim wyroku śmierci. Ukochany, jedyny Syn, o którym anioł powiedział Jej, że będzie Mesjaszem i Królem, teraz oskarżony o bluźnierstwo, idzie by zostać „zawieszony na drzewie” jako „przeklęty”. To trochę za dużo jak na jedno serce Matki… Więź Jezusa ze swoją Mamą nie była usłana różami. Ale miłość była silniejsza i przeprowadziła przez ciemności niezrozumienia, smutku i śmierci, do niedzielnego poranku zmartwychwstania. Maryja i Jezus; Mama i Syn – to dobrzy towarzysze w naszych rodzinnych kryzysach, konfliktach, w momentach, kiedy ktoś ważny dla nas odchodzi. Ich bliskość przypomina, że ciemność Wielkiego Piątku jest znakiem bliskości światła Niedzieli Zmartwychwstania. Stacja VSzymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż Wycieńczony bezsenną nocą, głodem i torturami, nie był w stanie nieść dalej krzyża. Żołnierze kazali więc przechodzącemu w pobliżu przypadkowemu mężczyźnie, by pomógł skazańcowi. Szymon nie miał na to najmniejszej ochoty, ale zrobił to. Tym nieco wymuszonym dobrym uczynkiem przeszedł do historii. Przez pomoc cierpiącemu człowiekowi zawsze prześwituje dobroć Pana Boga. Kiedy wszędzie wokół widać tylko cierpienie i pytamy: „gdzie jest Bóg?”, chrześcijaninowi przychodzi na myśl podwójna odpowiedź. Z jednej strony Bóg w Chrystusie współcierpi z cierpiącym. Z drugiej strony, Bóg okazuje swoją bliskość poprzez każdy ludzki gest dobroci, pomocy i wsparcia. Stacja VIWeronika ociera twarz Jezusa To nie była jedna z wojowniczych bohaterek znanych z Biblii, jak Judyta, czy Estera. Weronika była po prostu osobą, która pośród krzyczącego tłumu i okrucieństwa przeprowadzających egzekucję, zrobiła mały gest delikatności, wrażliwości i współczucia. Jeden z moich współbraci jest kapelanem ukraińskiego wojska. Zawsze powtarza, że jednym z jego najważniejszych zadań jest rozwijanie w żołnierzach wrażliwości na dobro, prawdę i piękno. Tylko to jest w stanie ocalić ich przed pogrążeniem się w wyniszczającej logice wojennej nienawiści. Zachowana przez Tradycję scena otarcia twarzy cierpiącego Jezusa przez Weronikę uczy nas, że wrażliwość, czułość i delikatność mają dużo większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Nie ma czasu do stracenia. Trzeba je wprowadzać w naszą codzienność. Stacja VIIDrugi upadek Czasem mówi się o grzechu jako o upadku i czujemy się nim upokorzeni. Zwłaszcza kiedy ciągle wpadamy w te same schematy i doskonale czujemy, że to szkodzi nam, szkodzi naszym relacjom z ludźmi, w końcu osłabia nasze doświadczenie bliskości Boga. Ale to tylko jedna strona medalu. Dla wierzących w Jezusa Chrystusa, drugą stroną zawsze jest miłosierdzie i przebaczenie. Bóg nigdy się nie niecierpliwi, ani nie męczy przebaczaniem. Wręcz przeciwnie. Choć boli Go, kiedy błąkamy się bezradni w naszej grzeszności, to każde nasze pragnienie powrotu jest momentem, w którym dosłownie przelewa się Jego miłosierdzie i łaska. Dzięki temu jesteśmy w stanie budować w naszej codzienności świat bardziej wrażliwy, pokorny i zdolny do miłości. Stacja VIIIJezus spotyka płaczące kobiety W trakcie drogi krzyżowej Jezus spotkał grupę kobiet, które lamentowały nad losem skazanego. Mówi do nich słynne słowa: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi”. To niezwykle ważna wskazówka dla całego naszego życia duchowego. Kiedy doświadczamy jakichkolwiek uczuć: wzruszenia, złości, współczucia, radości, smutku itd., nie przechodźmy nad tym od razu do porządku dziennego, bo wtedy absolutnie nic się nie zmieni w naszym życiu. Zatrzymajmy się przy tym, czego doznajemy. Doświadczajmy tego świadomie. Spróbujmy przyjrzeć się z czego to nasze uczucie się bierze i do czego nas prowadzi. Co mówi nam o nas? To ważny krok do poznania samego siebie, a ostatecznie do przemieniającego nasze życie spotkania z Bogiem. Stacja IXTrzeci upadek Są takie sytuacje, w których po prostu brakuje nam siły; kiedy czujemy, że tego wszystkiego już po prostu za dużo. Żadne słowa pocieszenia nie pomagają. Żadne gesty wsparcia nie przynoszą ulgi. Pomódlmy się przez chwilę w ciszy za wszystkie osoby, które w tej chwili znajdują się w takiej sytuacji. Żeby mogły zobaczyć choćby promyk nadziei na zmartwychwstanie, które gwarantuje Jezus Chrystus, w tej chwili naprawdę blisko nich; może nawet bliżej, niż kiedykolwiek. Stacja XOdarcie Pana Jezusa z szat Żołnierze podzielili między siebie ubranie Jezusa, a nagiego Boga-Człowieka zawlekli w stronę krzyża. Trudno wyobrazić sobie moment większego zawstydzenia i upokorzenia. Jezus doskonale wiedział co Go czeka, jeśli odda się w ręce chcących Go wyeliminować władz. Ale nie zrezygnował, nie uciekł. Jego pragnienie towarzyszenia nam w chwilach, kiedy czujemy się upokorzeni, ośmieszeni czy niezrozumiani, było silniejsze. Bóg nie towarzyszy nam jako obserwator naszego cierpienia, ale jako jego współuczestnik. To najgłębszy akt solidarności i bliskości Boga. Stacja XIPrzybicie Jezusa do krzyża Przyszedł moment absolutnej bezradności. Jezus został odarty ze wszystkiego czy mógł się podzielić. Jest zupełnie unieruchomiony przez narzędzie tortur, jakim jest krzyż. Zwolennicy zniknęli, uczniowie uciekli. Wszystko wskazuje na całkowitą porażkę jego misji. Ale nawet w tej zupełnie przegranej pozycji są obecne drobne ziarenka nadziei. Jeden z przestępców ukrzyżowanych obok Niego, dostrzega w Jezusie swoją ostatnią deskę ratunku i Jezus obiecuje mu, że spotkają się w niebie. Pod krzyżem, oprócz złowrogiego tłumu, jest kilka kochających osób: Mama i kilkoro najbliższych przyjaciół. Może wydaje się, że to mało. Ale wystarczająco, by dowieść, że nawet w obliczu największego zła, warto zaufać miłości, której nie jest w stanie zniszczyć żadna ciemność. Stacja XIIŚmierć Pana Jezusa Najbardziej absurdalny moment w dziejach świata – moment śmierci nieśmiertelnego Boga. Ale tak naprawdę jest to moment największego zwycięstwa w dziejach świata. Bo od chwili, gdy Bóg-Człowiek pogrążył się w otchłani śmierci, śmierć przestała być miejscem, które oddzielałoby nas od Boga. Śmierć Jezusa jest dla wierzących w Niego źródłem nadziei, że śmierć naszych bliskich, a kiedyś nasza własna, nie jest końcem. Stacja XIIIZdjęcie ciała Jezusa z krzyża Pietà, czyli przedstawienie Maryi trzymającej w ramionach ciało martwego Syna jest jednym z najbardziej wstrząsających obrazów w sztuce chrześcijańskiej. Na widok matki płaczącej nad śmiercią własnego dziecka właściwie należy zamilknąć, bo żadne słowa nie są w stanie oddać ogromu jej cierpienia. Warto jednak zatrzymać się przez chwilę przy wyobrażeniu Maryi trzymającej w ramionach zdjęte z krzyża ciało Jezusa. Jeśli bowiem wczujemy się w jej cierpienie, to po jakimś czasie wyczujemy jeszcze jedną rzecz: iskierkę wiary i płynącej z niej nadziei, której nie zdołała zgasić nawet ta najciemniejsza chwila jej ziemskiego życia. Stacja XIVZłożenie ciała Pana Jezusa w grobie Bóg w grobie. Wielki Milczący. To jedno z doświadczeń, z którymi mierzy się w swoim życiu każdy chrześcijanin. Owo doświadczenie Boga w grobie płynnie przechodzi w doświadczenie pustego grobu. Naszą pierwszą (i zrozumiałą) reakcją jest poczucie bycia opuszczonym przez Boga. Ale wtedy warto wczytać się Ewangelię opisującą doświadczenie uczniów, którzy zetknęli się z pustym grobem. W pierwszym momencie nic im to nie mówi. Widzą tylko pustkę w miejscu, gdzie spodziewali się spotkać Jezusa. Dopiero z czasem orientują się, że milczenie grobu wcale nie oznacza nieobecności. Bynajmniej! Doświadczenie pustki jest znakiem zmartwychwstania. Bóg jest żywy i choć wymykający się ich schematom, to w pełni realny. I daje się rozpoznać po pocieszeniu jakie rodzi się w sercach tych, którzy doświadczyli spotkania z Nim. Na koniec tej Drogi Krzyżowej pomódlmy się o łaskę doświadczenia obecności Boga w naszych zmaganiach, zranieniach, poczuciu opuszczenia, ciemności i śmierci. Pomódlmy się o łaskę nadziei mimo wszystko. Żebyśmy pośród absurdu krzyża rozpoznawali ślady zmartwychwstania. I żebyśmy umieli żyć tak, żeby ludzie, których spotykamy mogli rozpoznać te znaki zmartwychwstania w naszym stylu życia. Choćby w tej prostej wierze w Jego obecność; i w tej nadziei mimo wszystko; i w naszej małej codziennej miłości.Są nimi: pielgrzymki do Ziemi Świętej, w czasie których wierni pobożnie nawiedzają miejsca męki Pańskiej; nabożeństwo d… olunia33 olunia33 26.02.2013 Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 19:12: Weronika odważnie wychodzi z tłumu i wyciera zmęczoną twarz Pana Jezusa. W nagrodę otrzymuje Jego odbicie na chuście. Kiedy odważnie pomagam ludziom, którzy są pokrzywdzeni, to Pan Jezus zostawia swoje odbicie w moim sercu. Z takim Przyjacielem czuję się silny i Jezus, modlę się o to, żebym był odważnym dzieckiem, które broni ludzi skrzywdzonych i wyśmianych. I żebym ciągle był zapatrzony w Twoją twarz, która patrzy na mnie z że pomogłam liczę na n@j ; ) Odpowiedzi zuzeek odpowiedział(a) o 19:06 napisz czy my też bylibyśmy tacy odważni żeby podejść do Jezusa , gdy nam na to nie pozwalają. za dobroć weronika dostała odbicie twarzy jezusa na tej chuście . Ktoś nagle podbiegato św. Weronikatwarz ci ociera płótnem ręcznikałatwo byc grzesznymrzucac zniewgi lecz by byc dobrymtrzeba odwagi Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Stacja IX. Ostatni upadek. Na tę stację drogi krzyżowej można spojrzeć w podwójnej perspektywie: to trzeci upadek, ale też ostatni, przed złożeniem przez Jezusa ofiary z własnego życia za zbawienie świata. Ten moment mocno wskazuje na nadzieję, którą pokładamy w Bogu. On nas nigdy nie zawiedzie! Św.
pomóżcie!!! ;) Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie felietonów, macie propozycję innych związanych z Ziemią Proszowską, albo zauważyliście błędy w naszym materiale; prosimy o kontakt! skarby@ Inne kontakty z nami: TUTAJ! Redakcja IKP Kursy walut NBP 2022-07-29 USD 4,6365 -1,25% EUR 4,7399 -1,20% CHF 4,8682 -0,73% GBP 5,6434 -1,37% Wspierane przez Rozważania drogi krzyżowej Makuły Proszowice, 20-11-2009 Rozważania drogi krzyżowej napisał proboszcz parafii Proszowice ks. Henryk Makuła. Nasza parafia prowadziła Tą Drogę 18 listopada 2009 roku w miejscu śmierci błogosławionej Karoliny Kózkówny w miejscowości Wał - Rudy. Okazją była kolejna, 95 rocznica śmierci Karoliny. W opracowaniu zostały wykorzystane zdjęcia ze strony Zapraszam do głębokiej refleksji nad rozważaniami ks. Henryka. Wprawdzie zajmie to sporo czasu, ale warto. Andrzej SolarzROZWAŻANIA DROGI KRZYŻOWEJ Idąc drogą ku miejscu męczeńskiej śmierci bł. Karoliny, rozważając Panie Twoją ofiarę Krzyża, z której płynie cała nasza nadzieja, módlmy się: o szacunek dla każdego życia, a szczególnie ludzkiego życia; o poszanowanie godności człowieka we współczesnym świecie; o zrozumienie wielkiej wartości cnoty czystości; o zrozumienie sensu cierpienia szczególnie tych, którzy stali się ofiarami przemocy lub byli ofiarami wypadków drogowych; o siłę do przeciwdziałania wszelkiej przemocy i zniewoleniu człowieka. idź do góry STACJA I - Jezus skazany na śmierćSłowo, które zabija! Nasze życie! - Słyszałaś o Kaśce, ale afera (tu potok słów, och i ach, faryzejskie zgorszenie), - Nie mów, przecież to tylko plotki, - Jakie tam plotki, czysta prawda, Jolka to pewne źródło, a poza tym wszystko pasuje jak ulał. Nie może być inaczej (a jest)... Internetowe fora, kolorowe tabloidy: coś tam..., gdzieś tam..., wydaje się, że... Człowiek w ogniu domysłów, przypuszczeń zabarwionych "życzliwym" uprzedzeniem czyli cyniczną nienawiścią i chęcią dokopania mu. W jednej chwili skazany na "śmierć cywilną", na niebyt. Zaszczuty, kończy załamaniem, zgorzknieniem, czasem tragicznym krokiem porwania się na własne życie. Cóż z tego, że po jakimś czasie gdzieś tam na ostatniej stronie ktoś odwoła, przeprosi... bo musi. Złe słowo rzucone na wiatr zrobiło swoje. Posiało zło, poróżniło, zabiło przyjaźń, miłość, zniszczyło autorytet. Chrystus! Twoje słowo, Panie dawało życie. Uczyło miłości, dobra, pomagało. Twoje słowo było Dobrą Nowiną o zbawieniu - było Ewangelią. Ty byłeś i jesteś w tym, co mówiłeś i co czyniłeś Bożym Słowem, które stało się ciałem. W Twoim życiu - Synu Człowieczy - była ta jedyna, cudowna zgodność słów i czynów. To bolało, drażniło, tych, u których był rozziew słów i życia, tych, którzy na zawsze pozostają faryzeuszami, ludźmi zakłamanymi, nieszczerymi. To oni przywiedli Ciebie, przeszkadzającego ich krzywym sumieniom przed sąd Piłata, aby Cię zniszczyć. Zniszczyć złym słowem, fałszywym świadectwem. Zniszczyć naciskiem, szantażem wywieranym na słabym, pragnącym świętego spokoju człowieku. Jego pytanie "Cóż to jest prawda?" idzie przez wieki, intryguje, zmusza do refleksji także i nas. Karolina! Był panem jej losu, życia. Przynajmniej tak to czuł. Był zwycięzcą, który sięga po cudze jak po swoje. Coś mu się przecież od życia należało. Był na wojnie, gdzie huczą działa, karabiny, a milczy sumienie. Może myślał sobie: "To tylko prosta, wiejska dziewucha. Nic się nie stanie." Tak Karolina stawała się narzędziem źle pojętej, karykaturalnej wolności. Prosimy Cię, Panie: o zgodność naszych słów i czynów; o słowa mądre, dobre, niosące miłość i przebaczenie; o żal serdeczny za każde słowo, które zabija, pomniejsza godność; o nawrócenie dla ludzi walczących za pomocą słów nie licząc się z prawdą i dobrem; o sprawiedliwy osąd rzeczywistości, unikanie fałszywych i niepotrzebnych sądów; o prawdziwie czyste ręce i czyste serca, bez teatralnych gestów umywania rąk; o umiłowanie Bożego słowa, które jest źródłem prawdy. powrót idź do góry STACJA II - Jezus bierze krzyżNasze krzyże codzienne Nasza codzienność! - Wyglądasz jak siedem nieszczęść. - Wiem, tak bardzo boli mnie głowa, taka jestem chora... - Nigdy mu nie wybaczę. Zdradził mnie. Tak bardzo mnie zranił. Jakby ktoś wyrwał mi serce. Już nic nie czuję i nic nie rozumiem. - Jaki sens ma życie? Starałem się, zabiegałem by dzieciom było lepiej. Teraz dogorywam samotny, a jeśli się mną ktoś interesuje to ludzie obcy. - Proszę księdza, dlaczego tak cierpi mój kilkuletni synek? Już kilka operacji mózgu a mówią, ze końcem będzie tylko śmierć. To niesprawiedliwe! - Po co to wszystko? Nasz ludzki kołowrót: marzenia, które nigdy się nie spełnią; plany, które nigdy nie zostaną zrealizowane... Wszystko idzie jakby na opak. Chrystus! Stanąłeś, Panie, u początku tej ostatniej drogi. Byłeś przeraźliwie sam. Odeszli, rozproszyli się, zdradzili ci, dla których byłeś Mistrzem. Ci zaś, którzy szydzili, łapali za słowo, śledzili każdy krok - ci właśnie teraz triumfują. Wtłoczyli ciężką belkę na Twoje poranione barki, związali z innymi w szeregu skazańców. Zostałeś skazany na haniebną śmierć, zrównany z największymi zbrodniarzami. Przeżywałeś boleśnie każdy rodzaj ludzkiego cierpienia: fizyczny ból i duchowe sponiewieranie. Powiadają, że mimo wszystko ucałowałeś drzewo krzyża, jakby było upragnione i z ochotą wziąłeś je na siebie. Rozumiałeś to, czego my nie rozumiemy: potrzeba było, abyś cierpiał, aby się dopełniło dzieło Boże, potrzeba było... Karolina! Cóż jest winna ta prosta, wiejska dziewczyna - chodząca dobroć i pokora - że stała się narzędziem w ręku zła? Cóż jest winna idąca w kierunku lasu popychana przez żołdaka, popędzana słowami pełnymi nienawiści i pogardy, pełna lęku o własny los. Widocznie trzeba było, potrzeba było, aby się dopełniła miara dramatu człowieka, który do końca idzie za Chrystusem razem z Nim niosąc krzyż. Prosimy Cię, Panie: pozwól nam zrozumieć dramat Twojego Krzyża; daj siłę, abyśmy umieli przyjąć nasz krzyż bez względu na to jak jest ciężki; pozwól zrozumieć, że krzyż, cierpienie jest "materią pierwszą odkupienia człowieka"; Prosimy Cię: o odwagę zgody na każde cierpienie; o ducha walki z cierpieniem, które można i trzeba ograniczyć, odsunąć, ułagodzić; o to, abyśmy nigdy nie nakładali krzyża cierpienia naszym braciom i siostrom. powrót idź do góry STACJA III - Pierwszy upadek JezusaCzy to już grzech? Nasze życie! - Przychodził do domu coraz częściej późno i na lekkim rauszu. Wiedziała, że ucieka przed sobą. Nie radził sobie w nowej pracy. Żył lękiem, że go "wyleją". Odreagowywał wśród dawnych kolegów przy budce z piwem. Gdy delikatnie zwróciła mu uwagę bojąc się o niego, o rodzinę, licząc na to, że się otworzy, pogada - on wpadł w szał. Zaczął krzyczeć: "Pijaka ze mnie chcesz zrobić! Wiem, co robię, panuje nad sytuacją!" - "Nie bój się, nic ci nie będzie, dorośli tak robią. Przecież to nie grzech." - przekonywał kolega namawiając go do pierwszego papierosa. Kusiło go, choć tak naprawdę nie miał ochoty. Uległ koleżeńskiej perswazji. - Kochała go. Był jej pierwszym chłopcem. Była taka dumna, że ma chłopaka, że jest taka dorosła, że koleżanki jej zazdroszczą. Spotykali się z dala od ludzi. Wyczuł jak bardzo jej na nim zależy. Stopniowo posuwał się coraz dalej. Czułe słówka, namiętne pocałunki, coraz odważniejsze pieszczoty. Gdy broniła się niepewnie mówił: "Nie bój się głupia. Przecież się kochamy. Wszyscy tak robią. Przecież to nie grzech." Chrystus! Szedłeś dźwigając belkę krzyża w szeregu skazańców przeznaczonych na śmierć tego dnia. Byłeś z nimi powiązany jednym sznurem. Każdy gwałtowny ruch, szarpnięcie powodował Twoje zachwianie. To właśnie w taki sposób nagle znalazłeś się na ziemi, twarzą w pyle drogi. Każdy z nas upadając nawet niespodziewanie odruchowo amortyzuje ten upadek wyciągając ręce. Ty nie mogłeś tego uczynić, bo ręce były mocno przywiązane do belki krzyża. Tym boleśniejszy był upadek, w czasie którego raniłeś sobie twarz i kolana. Tym trudniej było powstać i iść dalej. Twoje droga jest symbolem naszej drogi. Twoje upadki zwykliśmy rozpamiętywać nie tylko w kategoriach fizycznego zdarzenia i bólu z tym związanego, ale w kategoriach głębszych, dotykających naszych życiowych postaw, spraw sumienia i ludzkiego ducha, w kategoriach duchowych dramatów przeżywanych przez absolutnie każdego człowieka. Panie, największy dar, jakim obdarowałeś każdego z nas to wolność. Dar wymagający dojrzałości i odpowiedzialności człowieka. Egzamin z wolności zdajemy przez całe nasze życie. Wolność to nie samowolka, ale wybór tego, co lepsze, bardziej godne człowieka. Wolność wymaga określenia jasno przyjętych zasad, granic, których pod żadnym pozorem przekraczać nie wolno. Furtki, wyłomy w murze sumienia, które czasami czynimy w imię przekonania: to mi jeszcze wolno, to jeszcze nie grzech - kończą się tragedią upadku. Błogosławiona! Twoim słowem, Twoją prawdą żyła Karolina. W Świętej Księdze szukała odpowiedzi na życiowe pytania. Twego słowa uczyła innych. W oparciu o Twoje słowo kształtowała wrażliwe sumienie. Dla Niej wszystko było po Bożemu proste, jednoznaczne. Twoje słowo dawało jej siłę w codzienności i przygotowało do wielkich rzeczy, do chwili próby. Prosimy Cię, Panie: dając nam wolność naucz nas mądrze z niej korzystać; daj nam sumienie wrażliwe i czujne, abyśmy nie przekraczali granicy między dobrem a złem; nie pozwól nam paktować ze złem, łatwo tłumaczyć swoje słabości, postępować w sumieniu niepewnym z pytaniem: to chyba jeszcze nie grzech? daj siłę ducha, abyśmy ciągle na nowo powstawali z naszych upadków. powrót idź do góry STACJA IV - Jezus spotyka swoją MatkęMatki nasze cierpiące Nasza codzienność! - Wiesz, moja stara to chyba zwariowała. Stawia mi takie wymagania, jakby zapomniała, że to już XXI wiek. - Mamo, proszę Cię, odczep się. To moje życie i ja wiem, co robić, nie jestem przecież dzieckiem. - Proszę księdza, jak ciężko żyć obok własnego dziecka kilka lat bez słowa. Nawet wnuki nie mogą do mnie przychodzić. Najtrudniej jest w wigilię, gdy zza ściany słychać gwar składanych życzeń, śpiewanej kolędy. - Dziś, gdy wciągałam go sponiewieranego przez próg, wycierałam twarz cuchnącą alkoholem pierwszy raz pomyślałam: "Lepiej żebyś nie żył..." Pomyślałam i przestraszyłam się samej siebie. - Moja mama była najlepsza pod słońcem. Zawsze czułem, jak oddech, moc jej modlitwy. Gdy Bóg ją zabrał poczułem pustkę, zrozumiałem jak była ważna, jak potrzebna. Bez niej nie ma już domu rodzinnego. Kochana mama... Chrystus! Stała na Twojej drodze. Sobór Watykański mówi jeszcze piękniej o Jej roli w Twoim życiu. Szła za Tobą w pochodzie wiary, aż pod krzyż, gdzie nie bez woli Bożej stanęła. Teraz patrzyła na Twój ból. Nic nie mogła uczynić. Tylko patrzyła. A przecież właśnie to było takie ważne. Te oczy, które mówiły o wszystkim: o współczuciu, nieustannej miłości. Oczy, które mówiły: "Tak trzeba Synu", "Jestem z Tobą", "Odwagi, bądź silny". Jej obecność to nie tylko jeszcze jeden ból, ale bardzo silne duchowe wsparcie. Twoja Matka. Bolesna, współcierpiąca. Nasze matki. Nasze matki cierpiące, odrzucane, deptane, współczujące, żyjące niegasnącą miłością do nas, czasami tak trudną i ciężką, jak Twój krzyż. Matki nasze cierpiące, dźwigające nieustannie nasz krzyż. Błogosławiona! Nie było matki Karoliny, gdy ta rozpoczynała swoją ostatnią drogę. Była w kościele. Ból dopadł tę matkę dopiero później. Jednak Karolina nie była sama. Razem z Nią szła ta Matka z krzyżowej drogi Chrystusa. Ta, z którą zawsze rozmawiała po dziecięcemu, którą wychwalała śpiewem "Godzinek". Nikt z nas nie jest sam na swojej krzyżowej drodze. Zawsze jest z nami Matka Jezusa. Prosimy Cię, Panie: o nieustanną obecność Maryi w naszym życiu "teraz i w godzinę śmierci naszej"; o poszanowanie godności każdej ludzkiej matki; o ulgę w cierpieniu dla matek odtrąconych przez dzieci; o siłę dla matek walczących o dobro dla swoich dzieci uwikłanych w nałogi i zło; o dar życia wiecznego dla naszych matek dających życie, żywicielek, wychowawczyń i świadków naszych życiowych zmagań. powrót idź do góry STACJA V - Szymon z Cyreny pomaga JezusowiPrzed krzyżem nie uciekniesz Nasze życie! - Tam leży człowiek na chodniku, może trzeba pomóc? - Pewnie za dużo wypił i film mu się urwał, a ja mam się nad nim litować. - Słuchaj, ona wrzeszczy jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. Dzieciaki także krzyczą. Chodźmy tam, zapukaj chociaż w ścianę. - Ile razy ci mówiłem, nie wtrącaj się w życie innych ludzi. - Ci młodzi ludzie zachowują się jak wandale. Demolują wszystko. Popatrz zniszczyli przystanek autobusowy, ich słowa są brudniejsze niż rynsztok. Powiedz im coś, zareaguj. - Ich jest tylu a my sami. Chcesz awantury? Albo chcesz wrócić do domu z rozbitą głową? Oni mają swoich rodziców, nauczycieli. Niech inni ich wychowują. To nie nasza rzecz. Chrystus! Idąc zmęczony z pola natknął się na korowód ze skazańcami. Spojrzał obojętnie. Jeszcze jedna egzekucja. Chciał ukryć się w tłumie, ominąć, bo z rzymianami nigdy nic nie wiadomo. No właśnie. Woła go dowódca kohorty: "Hej, ty, zbliż się tutaj!" Idzie, bo musi, nie chce awantury - "Pomożesz temu w środku!" - "Ale dlaczego?" - "Bo ja tak rozkazuję!" - "Nie znam Go, spieszę się, ja nie mam z tym nic wspólnego..." - "Bierz krzyż i nie dyskutuj. Idziemy!" Zobaczył wreszcie cierpienie tego skazańca. Poczuł pełne miłości spojrzenie. Zrobiło mu się głupio. Ale nieść krzyż to tak, jakby przyznać się do winy. Taki wstyd. Gdy szedł obok Jezusa, gdy wspierał Go silnym ramieniem, zaczął myśleć inaczej. Krzyż wcale nie był ciężki dla niego przyzwyczajonego dźwigać większe ciężary. Co więcej, stawał się dziwnie lekki, jak piórko. Myślał intensywnie: "Ten obok to przecież też człowiek, pomogę mu". Myślał: "A jeśli jest niewinny?" Słyszał o tym, czego On nauczał, że wzywał do szacunku do drugiego człowieka, do miłości. Jezus czynił tyle dobrego. A on? Myślał tylko o sobie, uciekał przed problemami innych. Teraz zrobiło mu się wstyd. Szedł już spokojny. Tak dziwnie rozpoczęła się jego przygoda z Chrystusem. Potem, gdy uwierzy do końca będzie dumny: "Niosłem krzyż Chrystusa. Pomagałem Jezusowi." Karolina! Szła samotnie wśród równiny pól, ku lasowi. Czuła za sobą obecność żołnierza. Co myślała? Może kurczowo szukała dróg ucieczki, jakiegoś ratunku, pomocy. Nie było nikogo. Dwaj przestraszeni, trochę od niej starsi koledzy, ukryci w gęstych krzakach nie mieli odwagi pomóc, choćby krzyczeć. Bali się. Ona tyle razy pomagała innym, służyła jak mogła. Teraz była samotna w swojej drodze ku śmierci. To było smutne. Prosimy Cię, Panie: o obecność dobrych ludzi na naszej życiowej drodze; o to, abyśmy nie uciekali przed krzyżem innych, ale starali się pomóc, zaradzić; o oczy otwarte na cierpienia innych i ręce gotowe podjąć cudzy krzyż; o umiejętność zobaczenia Ciebie w drugim człowieku szczególnie w tym chorym cierpiącym, odepchniętym; o zrozumienie, że nikt z nas nie jest samotną wyspą i mamy dźwigać brzemiona innych. powrót idź do góry STACJA VI - Weronika pomaga JezusowiOblicze Chrystusa w tobie Nasza codzienność! - Tak wszyscy nadawali na tego dyrektora. Było w tym tyle emocji, fałszywych sądów, chęci przypodobania się innym. W gruncie rzeczy to nie jest zły facet. Wiem to , ale nie miałem odwagi powiedzieć prawdy, milczałem. - Próbowała mieć inne zdanie. Nie zostawili na niej suchej nitki. Zagadali, zakrzyczeli. Stała bezradna wśród rozwrzeszczanej grupy. Nikt nie chciał słuchać jej argumentów. Nie chcieli zrozumieć, że człowiek jest jak góra lodowa - tylko jej część jest widoczna na powierzchni. - Na podłodze rozbity w drobny mak flakon. Stali wszyscy ze spuszczonymi głowami. Pani spytała: "Kto to zrobił?" Winni byli wszyscy, a tylko on jeden miał odwagę powiedzieć: "Ja. Nie chciałem tego, jestem gotowy jakoś to wynagrodzić." Chrystus! Szedłeś z krzyżem wśród wrogiego tłumu. Tłum wyzwala najgorsze instynkty. Nikt nie pytał czy byłeś winien. Twoja słabość budziła u nich poczucie siły, wyzwalała agresję. Poszły w niepamięć dobre słowa i czyny. Teraz zostałeś zrównany ze złoczyńcami i tak jak oni traktowany. Ci, którzy Ci współczuli cierpieli w milczeniu, albo byli po ludzku bezsilni wobec opinii większości. Jakże boli ludzka pogarda, jak boli bezsensowna nienawiść, uprzedzenie, niesprawiedliwe zrównanie pod wspólny mianownik. Wtedy pojawiła się ona. Nie była w stanie niczego zmienić, przekrzyczeć innych. Pomogła tak, jak umiała. Chustą zdjętą ze swojej głowy delikatnie otarła Ci twarz. To tak niewiele i tak wiele jednocześnie. Ona miała odwagę być dobrą. Miała odwagę zrobić coś wbrew powszechnej opinii. Nie bała się, że ją ośmieszą, że zostanie brutalnie potraktowana za ten ludzki gest. Weronika - prawdziwe oblicze. Nie tylko to, które według tradycji zostawiłeś na skrwawionej chuście. Prawdziwe oblicze, Twoje oblicze, które winniśmy nosić w naszym sercu. Twoje oblicze, które winniśmy sobą pokazywać my chrześcijanie - ludzie Chrystusa - gdziekolwiek jesteśmy, cokolwiek robimy. Błogosławiona! Jak wyglądała Karolina na swojej krzyżowej drodze? Czy była tylko prostą, zastraszoną, wiejską dziewczyną? Chyba nie. Świadoma obecności Boga w sobie pewnie szła dumnie, bez lęku. Zrozumiała, że ten, kto jest obliczem Chrystusa nie może żyć w lęku, nawet gdy nadchodzi śmierć. Miała odwagę, która płynęła z żywej wiary. Prosimy Cię, Panie: o odwagę przyznawania się do Ciebie w każdej sytuacji; o trafne rozeznanie każdej sytuacji naszego życia i umiejętność opowiedzenia się po stronie prawdy i dobra; o zdolność pomagania nawet przez małe rzeczy każdemu potrzebującemu; o zdolność pójścia nawet pod prąd, jeśli jest to słuszna droga o wyobraźnię miłosierdzia w naszym życiu powrót idź do góry STACJA VII - Jezus powtórnie upadaTrzeba się nieustannie podnosić - nasze zniewolenia Nasze życie! - Jestem człowiekiem!, mówisz, a po wódce wychodzi z ciebie bestia, dzikie zwierzę. - Jestem wolny, mogę zrobić ze sobą, co chcę! "Na głodzie", za "działkę" oddałbyś wszystko. Wyniosłeś na handel całą bibliotekę ojca i ślubną obrączkę matki. Nie ma takiej podłości, takiego świństwa, którego byś nie zrobił byle tylko zdobyć upragniony towar, by znowu "dać sobie w żyłę" i poczuć upragniony spokój aż do następnego razu. - Marek, alkoholik, razem z takim jak on kolegą szukali forsy na wódkę, bo ich "suszyło". Poszli do domu jego babci. On ją zagadywał a tamten penetrował zakamarki szafy. Zauważyła to i zaczęła krzyczeć. W szale, lęku uderzył mocno. Zabił ją. Uciekli w panice. Po kilku dniach zobaczył siebie na liście gończym. Schwytali go. Dostał 25 lat. W więzieniu wyleczył się w grupie AA. Także jako więzień skończył studia. Teraz jest wychowawcą pośród tych, którzy tak jak on zbłądzili. Daje świadectwo, że jednak można powstać. To jest trudna, prawdziwa historia z dobrym zakończeniem. Chrystus! Znowu upadłeś. Jeszcze boleśniej niż za pierwszym razem. Usiłowałeś podnieść się o własnych siłach i iść dalej. Co bolało bardziej? Razy po biczowaniu ocierane teraz drzewem krzyża, potłuczone kolana, zmasakrowana twarz, obręcz cierni na skrwawionej głowie? A może jeszcze bardziej bolały szturchańce pospólstwa, popychanie i słowa ostrzejsze niż bicze pełne wzgardy, buty i braku miłości bliźniego? Bolało tak bardzo to, że słowa Twojej Dobrej Nowiny wypowiedziane tak niedawno i wzbudzające ich zachwyt teraz nic już nie znaczyły wobec zła, które wyzwalało się w tym tłumie. Nasze ludzkie upadki, te mniejsze czy większe dramaty. Nas przekonanych o własnej sile, mądrości, pełnych tupetu i pewności siebie. Zapatrzonych w swoją gwiazdę, zaślepionych uczonością, chcących za wszelką cenę imponować innym, kierujących się instynktem stada. Bezsens, nuda, szukanie wrażeń za wszelka cenę. Co dalej? Jakże często nadmiar alkoholu i powolne uzależnianie się. Jakże często "trawka", po której robi się cudownie, a potem już równia pochyła w dół, aż do totalnego zniewolenia i chęć skończenia z sobą przez "złoty strzał". Jakże trudno poranionym, zniewolonym wyjść z zaklętego kręgu, powstać na nowo do normalnego życia. Uwierzyć, że jest się potrzebnym. Uwierzyć, że Bóg ciebie kocha nawet wtedy, gdy błądzisz. Błogosławiona! Karolina była 16 letnią dziewczyną wychowaną w atmosferze żywej wiary i prawdziwej pobożności. Była nawet jak na tamte czasy dziwna: nie dbała o piękne stroje i atrakcyjny wygląd. Życzliwa i chętna do pomocy stroniła od zabaw i zalotów tak normalnych dla rówieśników. Daleka była od zmysłowości, która ogarnęła uzbrojonego żołnierza tak, że gdy ją zobaczył miał powiedzieć: "Jesteś ładna, ty mi drogę pokażesz." Jakże różne były ich drogi, jakże różne pragnienia. Prosimy Cię, Panie: daj nam siłę, abyśmy dar życia mądrze wykorzystali i nie zmarnowali; nie pozwól zejść z drogi wierności Tobie, zabłądzić wśród wielu dróg, które daje świat; chroń nas przed zniewoleniem ciała i duszy przez nałogi i grzech; daj tym, którzy upadli siłę do powrotu; nam wszystkim daj siłę, abyśmy nieustannie powstawali. powrót idź do góry STACJA VIII - Jezus pociesza płaczące niewiastyPo prostu bądź! Nasza codzienność! - Gdy się żaliła koleżance na męża, dzieci, na trapiące ją choroby usłyszała tylko jedno: "Wiesz, a ja... a mnie " Po jakimś czasie przestała mówić cokolwiek. Nie było warto. Tamta miała swoją twierdzę, która nazywała się "ja". - Weszli do szpitala na sale pełne bolesnej ciszy ze śpiewem, żartami, gwarem młodości, która z nich tryskała. Przyszli dumni, że robią tyle dobrego, bo chcieli się połamać z chorymi opłatkiem, zaśpiewać kolędę. Starszy, chory człowiek skarcił ich; nie chciał tego wszystkiego. Chciał być samotny w swoim cierpieniu. Jeden z młodych usiadł przy jego łóżku, serdecznie przeprosił i nagle wziął jego rękę i pocałował ją. Wtedy zobaczył na twarzy chorego łzy wzruszenia. Coś pękło. - Przecież ty mnie wcale nie słuchasz. Tyle razy ci to mówiłem, a ty nic nie rozumiesz. Zrozum, trzeba nie tylko mówić, mówić, jakby chciało się zagadać ciszę, zapełnić pustkę jak jest w nas. Dużo trudniej jest usiąść u cudzych stóp, jak kiedyś Maria przy Chrystusie i cierpliwie słuchać. Umieć słuchać. - Nie musisz mi nic tłumaczyć, wyjaśniać, gadać bez sensu. Wystarczy, żebyś był tuż obok. Chcę tylko, abyś po prostu był. Chrystus! Na Twojej ostatniej ziemskiej drodze cały korowód postaci, charakterów, sposobów zachowań. Zwyczajna obojętność, szukanie sensacji, wrogość a wręcz nienawiść i ludzka bezsilność wobec niezawinionego cierpienia. Ukrywane czy też okazywane współczucie i próba pomocy. Była tam także ta grupa zawodzących niewiast. Nie były to rytualne płaczki zamawiane na pogrzeby bogaczy. Na Twoją drogę przywiodło je chyba autentyczne współczucie. W sposób właściwy dla kultury Wschodu zawodziły głośno, łamiąc ręce i zwracając na siebie uwagę. Uciszyłeś krótko to pełne emocji towarzystwo. Jak zawsze zwróciłeś uwagę na to, co najważniejsze. Ty nie potrzebowałeś litości, bo to głupie i dziwne uczucie. Obejrzeć, pokiwać głowami, uronić łezkę, powiedzieć "szkoda" i ... iść dalej. To zbyt mało wobec dramatu, który dokonywał się na ich oczach. Dramatu odrzucenia Boga, sponiewierania ludzkiego serca i dobroci. Owszem to ważne, że były, że współczuły, ale "Nie płaczcie nade Mną, płaczcie nad sobą i nad synami waszymi." Cóż znaczy ich współczucie wobec tłumu, w którym byli ich bliscy, a który jeszcze niedawno krzyczał: "Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!", "Krew Jego na nas i na syny nasze!" To one, matki, tak wychowały swoich synów, że ci zaślepieni nienawiścią tak łatwo dali sobą manipulować i odrzucili tego, o którym jeszcze niedawno mówili: "Hosanna Synowi Dawidowemu!" Trzeba umieć słuchać Boga, zwracać uwagę na to, co najważniejsze. Trzeba umieć być, po prostu być na krzyżowej drodze naszych bliźnich. Karolina! Nie było nikogo na jej krzyżowej drodze w lesie. Nikt nie płakał, nie zawodził. No, może gdzieś tam ojciec miotał się w bólu przeczuwając to, co najgorsze. Szła jednak za nią cała dobroć ludzi, którym pomagała, których wspierała jak mogła czynem, uśmiechem i dobrym słowem. Prosimy Cię, Panie: o dar mądrego uczestniczenia w życiu i problemach naszych bliźnich; o miłość prawdziwą okazywaną cierpiącym, o to coś więcej niż puste słowa i tanie, nic nie znaczące współczucie; o umiejętność słuchania drugiego człowieka, o obecność przy nim i czas dla niego; o wyłuskanie ze skorupy obojętności, plotek tego, co w drugim jest najważniejsze; o odwagę obecności bez słów przy człowieku przeżywającym dramat konania. powrót idź do góry STACJA IX - Trzeci upadek JezusaBezsilność wobec konieczności śmierci Nasze życie! - Młody, kontaktowy, zdolny. Młodzież za nim szalała. Grał w tenisa stołowego a nade wszystko w nogę. Był dobry na obronie. Grał na gitarze i klawiszach - to było rodzinne. A przy tym był mądrym i odpowiedzialnym księdzem. Pierwsze symptomy choroby i wyrok: rak żołądka. Wszyscy walczyliśmy o to, aby żył. Nieustanna modlitwa, dwie operacje, trzy indywidualnie dobierane chemie. Trwało to niecałe pół roku. Szarpał się wewnętrznie. Trudno się było pogodzić z rzeczywistością i jemu i nam. Pod koniec było to już wzajemne oszukiwanie się w imię miłości. Wszyscy wokół niego: -"Tylko mu nic nie mówcie", a do niego: -"Już niedługo wrócisz do domu." On do innych: -"Tylko nie mówcie o tym, że wiem rodzicom i proboszczowi. Niepotrzebnie będą się martwić." 18 grudnia 2003r. Piotrek odszedł do Pana. Byłem przy jego konaniu. - Cierpienie, cierpienie, cierpienie. Jak morze rozlane szeroko. Ileż tego? Ofiary zamachów terrorystycznych i wypadków na drodze. Nieuleczalnie chorzy i konający w ciszy hospicjów. Nieuchronna konieczność śmierci. Chrystus! Leżałeś w pyle drogi tak niedaleko celu. To był najcięższy upadek. Twoje zmęczenie graniczyło z krańcowym wyczerpaniem, potworne cierpienie przechodziło w agonię. Najchętniej byś się już nie podnosił. Inni, ci z boku, pewnie też z lękiem myśleli, że to już koniec. To psułoby im wcześniej zaplanowany scenariusz zdarzeń. Dlatego wściekli szarpali Cię, bili i kopali krzycząc: -"Dalej! Podnieś się! Musisz iść dalej!" To były nie tylko oznaki zła, lęku przed tym, że umrzesz za wcześnie. To był, u każdego z nich z osobna, przede wszystkim lęk przed samym sobą. Przed choćby resztką sumienia, które się w nich budziło i potępiało za udział w tym krwawym spektaklu. Brak ludzkiej godności, brak wiary w dobro, poczucie absurdu, brak celu i sensu życia. Także nasza niemoc fizyczna i duchowa wobec nieuchronności śmierci. W przypadku człowieka umierającego w wielkim cierpieniu lęk przed tym, co będzie dalej, lęk przed samotnością i pustką. Czyż nie doświadczałeś tego już wcześniej, tam na samotnej modlitwie w Ogrójcu, gdzie wołałeś tak po ludzku: "Ojcze, oddal ode mnie ten kielich!". Tam gdzie Twój pot był jak krople krwi. Zawsze cierpienie konania jest po ludzku straszne a chwila odejścia pełna leku i niepewności co dalej. Panie, pozwól nam nie tylko mądrze żyć, ale też mądrze umierać. Niech w naszym zmaganiu się ze złem, w naszej walce o dobro, w naszym spotkaniu z Tobą w godzinie śmierci towarzyszy nam mocna wiara, żywa nadzieja i wielka miłość do Ciebie. Błogosławiona! Karolina walczyła o swoje życie. Później odnaleziono na drodze jej buty i kurtkę, którą zgubiła uciekając przed żołnierzem. Pewnie potykała się niejednokrotnie. To wtedy otrzymała bolesne cięcia szablą. Czy teraz, gdy ostatecznie upadła powtarzała te słowa, którymi wcześniej pocieszała innych: "Pan Jezus więcej cierpiał." Prosimy Cię, Panie: o siłę podnoszenia się nawet z największych upadków; o siłę ducha dla nieuleczalnie chorych, którzy muszą pogodzić się ze śmiercią; o odwagę dawania świadectwa wiary i chrześcijańskiej nadziei wobec umierających; o dar modlitwy już teraz o dobrą śmierć dla nas i naszych bliskich; o wiarę żywą i silną w Twoje zmartwychwstanie; o umiejętność mówienia o rzeczach ostatecznych tak by oswoić się z faktem śmierci. powrót idź do góry STACJA X - Jezus odarty z szatNie można zabić tego, co najważniejsze Nasza codzienność! - Świat obrazów, świat nachalnych reklam. Wszak tyle jest towarów do sprzedania. Samochód, sprzęt elektroniczny, środki czystości a wszystko to w rękach pięknych, roznegliżowanych pań. Wiadome skojarzenia. Skróty myślowe ocierające się o dobry smak, wręcz wulgarne i te pozy kuszące, drapieżne. Blond wamp z dużego bilbordu patrzy zmysłowo, wyzywająco. Zdaje się mówić: "Tylko zbliż się a będziesz kolejnym, którego zniszczę" - ta pani reklamuje lody znanej firmy. Piękno ciała, które nie zachwyca, ale wyzwala zło, pożądanie, najniższe instynkty. Wystarczy zwyczajna wycieczka po sieci, klikniesz tu i tam i kuszące zaproszenie nie liczące się z wiekiem odbiorcy. Jedna chwila i jesteś w świecie wybujałych zmysłów, erotyki, pornografii. Trzeba mieć siłę woli i odwagę by wyjść z tego zaklętego kręgu. Tyle tego - szał ciał. Gdzie w tym świecie ludzie dojrzali, starzejący się pięknie? Gdzie jedno zapomniane słowo: "osobowość"? Nie lalka Barbie, bezbrzeżna głupota i pustka, ale osobowość, osobowość człowieka. Chrystus! Obdarli Cię z szat. Zabrali wszystko. Nagi Król. Szyderstwo i pośmiewisko pospólstwa. Zabrali wszystko? Nie! Mimo pęt, drwin nie zabrali Ci godności. Chciałbym widzieć Twoje spojrzenie tam wtedy. Mimo nagości dostojeństwo i wewnętrzny spokój. To nic, że nie masz szat. Jesteś sobą. Jesteś Królem. Nie da się zabić duszy, zabrać wbrew woli człowieka jego godności. Tak, można być nagim Królem wbrew oczekiwaniom szydzących. Błogosławiona! W czasie swojej drogi Karolina dorastała do wielkiego czynu. Wzrastała w odwadze. Za nią czaiło się zło, które chciało zabrać Jej najcenniejszy skarb: godność. Nie, Ona nigdy na to nie pozwoli. Teraz nie może stchórzyć. Podejmie walkę mimo, iż wie, że po ludzku przegra. Wygra, na pewno wygra jej duch. Prosimy Cię, Panie: o czystość naszych ciał i serc; o świętość wewnętrzną naszych dziewczyn i matek - nas wszystkich; o kres nawale nagości, która gorszy i budzi demony; o lepszy los dla tych, którzy ulegli zmysłom i weszli w tryby zła w świecie rozrywki, konsumpcji, czynienia rzeczy z ludzkiego ciała; o poszanowanie ludzkiej godności o odwagę w walce o tę godność; o prawdziwe piękno, które emanuje z oczu dziecka. powrót idź do góry STACJA XI - Jezus przybity do krzyżaTeraz ty - twoja kolej Nasze życie! - Był zdrowy, silny, tryskający energią. Jeden fatalny skok do wody. Złamał kręgosłup. Kalectwo. Wózek inwalidzki. Co dalej? Ciemna rozpacz? Chęć skończenia ze sobą? Na początku tak a potem odnaleziona wiara w Boga i odzyskana wiara w siebie. Nie poddaje się, walczy, pisze, tworzy, działa społecznie. Ma dom i rodzinę. Dziś mówi, że ten skok był potrzebny. Skoczył wtedy w inny, piękny, bardziej ludzki świat. - Jest nieuleczalnie chora. Nie wychodzi z domu od wielu lat. Wcale nie jest nieszczęśliwa i samotna. Jej skromne mieszkanie tętni życiem. Przychodzą do niej ze swoimi biedami jak do księdza do konfesjonału. Ona z właściwym dystansem do wielu spraw wysłucha, doradzi, pomodli się. Otrzymuje tyle, tyle listów, emaili, że nie starcza sił by wszystkim od razu odpisać. Dzwonią także znajomi księża: -"Wiesz, jutro zaczynam rekolekcje. Pomódl się." -"Mam taki trudy do rozwikłania problem pewnej rodziny. Proszę cię o wsparcie." Pomaga jak umie. Jest potrzebna. Żyje życiem tylu ludzi. A przecież kiedyś myślała z bólem: -"Dlaczego mnie Bóg jeszcze trzyma na tym świecie?" Chrystus! Rozpoczął się ostatni etap Twojej męki. Już tam na Golgocie. Nagiego, skrwawionego powalili na ziemię i rozłożyli ręce szeroka na belce krzyża. Badania Całunu Turyńskiego dowodzą, że przypadkiem czy też celowo zostawili jedną rękę bardziej zgiętą, co potem, po podniesieniu krzyża wraz z Tobą sprawiło, że zawisłeś niesymetrycznie, a to powodowało tym większy ból. Wbrew temu, co przedstawiają stare, czcigodne krucyfiksy przebito Ci nie wnętrze dłoni - wtedy ciężar ciała rozerwałby dłoń, ale nadgarstki. Tamtędy biegnie główny splot nerwowy ręki i dłoni, każde jego dotknięcie powoduje niemiłosierny ból. Pomijając postaci oprawców zajętych swą krwawą robotą miałeś przed sobą rozświetlone słońcem czyste niebo. Przemierzyłeś w wędrówce całą ojczystą ziemię. Docierałeś do wszystkich potrzebujących pomocy, pochylałeś się nad każdą ludzką nędzą. Twoje słowa i Twoje ręce przynosiły pociechę, ratunek. Przywracały zdrowie, życie, dawały nadzieję. Byłeś tak bardzo aktywny, dynamiczny, a teraz leżysz bezradny, unieruchomiony na krzyżu - ołtarzu Twojej ostatecznej ofiary. Zdajesz się mówić do nas, do mnie: -"Teraz ty. Twoja kolej. Ja już więcej nie mogę po ludzku działać. Aby nadal, na zawsze czynić dobro potrzebuję ciebie. Twoich nóg, twoich dłoni. Ty możesz, powinieneś być narzędziem miłości, moim przedłużeniem w dzisiejszym świecie." Błogosławiona! Karolina pokłuta, poraniona szablą leżała na mokrej ziemi. Oprawca poszedł sobie. Czuła jak wraz z krwią ucieka z niej życie. Gasnąc patrzyła w niebo. Co myślała? Kto to wie. Znając styl jej życia możemy przypuszczać, że gorąco się modliła, że łączyła swoje cierpienie z ofiarą krzyżową Chrystusa. Prosimy Cię, Panie: abyśmy byli dobrymi samarytanami dla wszystkich potrzebujących pomocy; o siłę, odwagę życia także wtedy, gdy przychodzi choroba i ograniczenia; o umiejętność traktowania trudnych kolei życia jako ofiarę podejmowaną w jedności z Tobą; o to by nasze życie było przedłużeniem Ciebie w dawaniu tego, co dobre; o powszechne zrozumienie i pomoc dla ludzi obarczonych kalectwem. powrót idź do góry STACJA XII - Jezus umiera na krzyżuWielka miłość. Czy jesteśmy jej warci? Nasza codzienność! - Był taki biedny z tym swoim lękiem, że aż śmieszny. Panicznie bał się śmierci. Mozolnie parzył sobie ziółka, łykał porcje tabletek skrupulatnie pilnując określonych godzin. Dbał o właściwe ubieranie się. Nigdy nie jadł "byle czego". Skrzętnie podliczał kalorie by niczego nie było za dużo. I bezradnie pytał bliskich: "Trzeba umrzeć? Co wy mówicie!" - Pan Zygmunt długo już leżał w szpitalu. Dopóki chodził starał się pomagać innym, pocieszał, budził wiarę i nadzieję. Sam czerpał ją z codziennej Komunii Świętej. Gdy jego stan się pogorszył i gasł w oczach to inni nad nim się pochylali i użalali. Zaskoczył wszystkich słowami: -"Co wy mówicie. Jaki żal, smutek. Przecież ja idę do Pana. Dopiero tam będzie mi dobrze." Jego dziecięca wiara budziła podziw i dawała innym dużo do myślenia. - Wszystko sobie ułożył, zaplanował. Wiedział, że musi odejść, że nie ma ratunku. Wybrał czytania mszalne i ułożył modlitwę wiernych na swój pogrzeb a także wszelkie komentarze liturgiczne. Wyznaczył kolegę, który miał powiedzieć kazanie. W tym wszystkim ani cienia żalu, nadmiernych wzruszeń. Tylko wiara w zmartwychwstanie i nadzieja życia wiecznego. Gdy ks. Janusz umarł wszystko odbyło się tak jak tego pragnął. Chrystus! Teologowie poświęcili opasłe tomy analizie każdego Twojego słowa wypowiedzianego z wysokości krzyża. Nawet wtedy myślałeś o innych, byłeś człowiekiem dla drugich. Jeden z psalmów przytacza słowa: "Nie człowiek ja a robak." Tak, Ty po prostu wiłeś się w bólu. Coraz bardziej bolały zadane rany, ubywało sił. Coraz trudniej było oddychać. Twoje ostatnie słowa: "Wykonało się." Dopełniła się miara cierpienia, dokonała się krwawa ofiara Baranka. Najważniejsza, najpiękniejsza ofiara, z której jak ze źródła płynie cały sens naszej wiary i cała nasza moc. Jest taki stary radziecki film: mały chłopiec zauważył rozmyty, zniszczony tor. Za chwilę tędy będzie pędził pociąg. Zginą ludzie. Co robić? Chłopiec pobiegł naprzód, stanął na środku toru rozpaczliwie dając znak rękami. Maszynista zauważył go w ostatniej chwili. Ostro hamował. Pociąg zatrzymał się tuż przed wyrwą w ziemi. Niestety chłopiec zginał w zderzeniu z lokomotywą. Gdy ludzie w milczeniu stali nad ciałem bohatera, ktoś zadał pytanie: "Czy jesteśmy warci tej śmierci?" No właśnie. Panie Jezu, czy jesteśmy warci Twojej ofiary? Twojej śmierci? Jak odpowiadamy na Twoją wielką miłość? Czy ta wielka miłość mobilizuje nas do naszej choćby małej? Karolina! Umarła z dala od ludzi. W wielkiej ciszy. Dopiero po kilku dniach odnajdą jej ciało, rozpoczną żałobę. Umarła dziewczyna, która ze swej godności uczyniła wartość największą. Wolała życie stracić niż oddać tę godność głupio i bezsensownie. Kierowała nią zawsze, także w godzinie śmierci wielka miłość do Boga, który jest Panem życia i zwycięzcą śmierci. Dlatego mamy prawo przypuszczać, ze ona nie bała się śmierci, była gotowa na wieczną przygodę z Bogiem, źródłem miłości. Prosimy Cię, Panie: o dar mądrego życia i jeszcze mądrzejszego umierania; o nadzieję życia wiecznego, którą wyrażamy słowami prefacji żałobnej: "Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy"; o umiejętność jednoczenia naszych cierpień z Twoim krzyżem, tak by łatwiej było umierać; o traktowanie naszego życia w każdym jego przejawie jako ofiary, którą nieustannie Tobie składamy. powrót idź do góry STACJA XIII - Jezus zdjęty z krzyżaZnowu na kolanach Matki - zatoczone koło Nasza codzienność! - Amerykanie obliczyli, a ci umieją liczyć, że fizyczna wartość ludzkiego ciała to raptem kilka dolarów, bo główny jego składnik to przecież tylko woda. - Kto policzy wartość ludzkiego życia, które dokonuje się przecież w ciele. Kto policzy wartość ludzkich czynów, ludzkich wzruszeń, uczuć, tego wszystkiego, co dla nas najważniejsze. - Ileż siły jest w matkach walczących o życie dzieci tych, które uległy wypadkowi, tych, które urodziły się z jakąś wadą, ograniczeniem, tych chorych nieuleczalnie, gasnących w oczach. Ileż bólu jest w matkach, które po ludzku tę walkę przegrywają, bo dziecko umiera. Kto, jakie słowa, jaki wydarzenia mogą przywrócić im nadzieję, chęć życia? Chrystus! Wydawałoby się, że przynajmniej po śmierci powinni zostawić Cię w spokoju, uszanować Twój zgon i ból Matki. Nie. Oni chcieli być pewni. Przebili bok by mieć pewność, że umarłeś. Dziś widzimy w tym symbol Bożego życia, które nieustannie trwa. Krew i woda, które wypłynęły z Twojego serca to znak Chrztu i Eucharystii - sakramentów rodzących Kościół - wspólnotę wierzących. A pod krzyżem ciągle stała Maryja. Patrzyła jak bezwładnie opada na ziemię Twoje Ciało oderwane od drzewa krzyża. To Ciało złożyli w Jej ramiona. Na kolanach Matki, w Jej ramionach doświadczałeś jako dziecko ciepła i miłości. Teraz z tą sama miłością znowu tuliła Twoje Ciało. Z miłością i bólem: -"Synu, co oni z Tobą zrobili?" Dopełniła się ziemska miara Twojego życia. Dopełniła się miara miłości, troski i bólu Twojej Matki. Od Betlejem, Nazaretu aż tu na Golgotę. Zegar ziemskiej przygody Jezusa - Syna Człowieczego, tego, który był prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem zatoczył pełny krąg. Żłobek w Betlejem i ramiona Matki - ramiona Matki i grób. Była z Tobą zawsze. Zawsze kochała, chroniła przed złem. Przeżywała Twoją śmierć. Współcierpiała. Miała, ma swoje trwałe miejsce w historii zbawienia każdego z nas. Jest Matką naszych ludzkich dróg. Matką każdej dobrej drogi. Błogosławiona! Martwa Karolina leżała spokojna pośród jesiennych drzew na podmokłej ziemi. Dopełniła się Jej życiowa droga. Może po ludzku wydawało się to niesprawiedliwe, nikomu nie potrzebne, bezsensowne, ale któż z nas zna zamiary Boga i ma prawo stawiać Jemu warunki? Krąg życia Karoliny zamknął się. Od chwili narodzin aż po śmierć, którą w tradycji chrześcijańskiej nazywamy narodzinami dla nieba. Tu, przynajmniej na razie nie było ramion matki, lecz na pewno w tej męczeńskiej śmierci, w tym udręczonym ciele młodziutkiej dziewczyny było podobieństwo do ofiary krzyżowej Chrystusa. Prosimy Cię, Panie: o szacunek dla ludzkiego ciała od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci; o godne traktowanie ludzkiego ciała po śmierci, bo przecież było ono świątynią Ducha Świętego; o ulgę w cierpieniu dla matek, które muszą przezywać śmierć swoich dzieci; o ludzi na miarę Matki Teresy z Kalkuty, która zbierała konających z ulicy tylko po to, by godnie umierali; o odwagę przyjęcia cierpienia i śmierci naszych bliskich; o dobrą śmierć w Twojej obecności dla nas wszystkich, gdy kiedyś trzeba będzie odejść; jeśli nie o łaskę męczeństwa to przynajmniej o łaskę dobrego życia, tak abyśmy mogli się kiedyś z Tobą spotkać w wieczności. powrót idź do góry STACJA XIV - Jezus złożony w grobieTo już koniec czy dopiero początek? Nasza codzienność! - Umarł pan Leon, kiedyś lider wspólnoty Odnowa w Duchu Świętym. Wspólnie z żoną Esterą wychowali czterech synów. Jeden jest kapłanem, drugi katechetą. Na pogrzebie to synowie przygotowali liturgię. Ksiądz Kazimierz mówił w czasie homilii o ojcu jak o żyjącym. Mówił ciepło, jak o przyjacielu. Żadnych łzawych scen, nadmiernych wzruszeń. Tylko modlitwa i nadzieja, wielka nadzieja, wyrażona słowami: -"Do zobaczenia w niebie." Tak trzeba. - Niech mi ksiądz odpowie: Czy po śmierci tam coś jeszcze jest? - Jak możesz zadawać takie pytanie? Niby wierzysz. Codziennie powtarzasz: "wierzę w życie wieczne". Jaka w końcu jest ta twoja wiara? - Chciał skończyć ze sobą. Był przecież niepotrzebną nikomu, cierpiącą, bezradną kukłą, kłodą drzewa. Nagłośnili sprawę, aby mógł to zrobić w majestacie prawa. Wtedy znaleźli się ludzie, którzy chcieli pomóc, ofiarowali pieniądze, czas, serce. Odzyskał wiarę w ludzi. Odzyskał nadzieję. Mimo ograniczeń i bezradności chce żyć dalej. Widzi sens życia i swojego cierpienia. Wierzy w ciąg dalszy po śmierci. Chrystus! Twoim miejscem konania, ołtarzem ofiary z życia - tej jedynej, niepowtarzalnej ofiary był krzyż. Byłeś do nas podobny we wszystkim. Także w tym, że Twoje umęczone ciało, ledwie przygotowane - bo był pośpiech, presja żołnierzy, a nade wszystko nadchodziło święto - złożono do grobu. Wykuta w skale grota, a w niej nisza skalna na ułożenie ciała i koniecznie ciężki kamień opadający na wejście, aby chronić przed dzikimi zwierzętami i nie mniej dzikimi ludźmi, którzy okradali groby. Niewielu było żałobników. Obok Matki tylko kilkoro tych najwierniejszych. A przecież gromadziłeś nieprzeliczone tłumy. Czy ci, którzy tam stali, gdy opadał grobowy kamień myśleli "to już koniec"? Kto to wie. To my spuszczamy głowy nad mogiłami naszych bliskich. Sami grzebiemy ich w naszym sercu mówiąc: "był..., była..., to już nie wróci..., jaka szkoda..." A przecież w świetle Twojej Ewangelii nie ma śmierci, jest tylko przejście, jak przez bramę ku innej rzeczywistości. "Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy". Ty powiedziałeś: "W domu Ojca jest mieszkań wiele. Idę przygotować wam miejsce". Ty jesteś życiem i zmartwychwstaniem naszym. To nie był koniec. To był dopiero początek. Rozerwałeś więzy śmierci, odsunąłeś kamień, powstałeś z grobu, stanąłeś między osłupiałymi Apostołami i powiedziałeś: "Pokój wam!" To jest cała nadzieja mojego życia. "Twym zmartwychwstaniem żyję". Błogosławiona! Odszedł oprawca Karoliny. Skulona agonią leżała na trzęsawisku. Dziwny koniec dla młodej dziewczyny. Dopiero po kilku dniach dobrzy ludzie podnieśli ze czcią udręczone ciało. Przygotowali do chrześcijańskiego pogrzebu. Wszyscy mówili: "To święta." Żyje w sercach ludzi. Nigdy nie umarła. Męczeństwo jest najprostszą i najpewniejszą drogą do nieba. Jest łaską, na którą trzeba zasłużyć. Jak ona. Prosimy Cię, Panie: o umiejętność pogodzenia się ze śmiercią naszych bliskich nawet wtedy, gdy wydaje się niesprawiedliwa; o żywą wiarę w Twoje zmartwychwstanie; o nadzieję, że nikt do końca nie umiera; o ulgę w cierpieniu dla tych, którzy nie umieją się pogodzić ze śmiercią; o dar życia wiecznego dla wszystkich, którzy odchodzą do Ciebie; o prawdziwą świętość dla nas wszystkich, którzy jeszcze jesteśmy w drodze. powrót idź do góry Módlmy się: Najłaskawszy Boże, który sprawiłeś, że młoda dziewczyna poświęciła swoją czystość wyłącznie Tobie przez ofiarę swego życia, ginąc z rąk nieprzyjaciela, spraw prosimy, abyśmy za jej wstawiennictwem umieli podejmować codzienną walkę z pokusami. Wzbudź w nas mocne postanowienie życia czystego i szlachetnego. Spraw, abyśmy umieli rozpoznawać cnoty bł. Karoiny, a spełniając Twoją wolę oczyszczali swoje intencje i służyli Tobie z radością. Amen. idź do góry opracował: ks. Henryk MakułaJanem Twardowskim [audiobook] -Ks. Jan Twardowski – Rozważania drogi krzyżowej z ks. Janem Twardowskim (1915-2006) pomagają modlić się w cierpieniu, naśladować Chrystusa, zrozumieć sens niezawinionego bólu, dostrzec nadzieję Zmartwychwstania…. => DROGA KRZYŻOWA WIDZIANA OCZYMA MARYI – Pietro Martinenghi – Wiara Droga Krzyżowa ulicami miasta 5 kwietnia 2020 Your browser does not support the audio element. Wstęp Jezus powiedział do uczniów: „Wy wszyscy zwątpicie we mnie tej nocy. Bo jest napisane: uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada” (Mt 26,31) Powiedział również: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi.” (Mt 26,21) NOC – zdrady, zwątpienia, strachu, NOC – zagubienia, rozczarowań, bezradności NOC – opuszczenia, samotności, walki z demonami i samym sobą, NOC – próby wiary, NOC – niewyobrażalnego bólu ciała i duszy. TWOJA NOC Każdego z nas Jezus pyta :Przyjacielu, po coś przyszedł? Dać świadectwo prawdzie czy mnie zdradzić? Będziesz trwać przy mnie, czy przerażony uciekniesz, wypierając się mnie? Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Fascynował Piłata ten tajemniczy, milczący, spokojny, pełen godności oskarżony. Było w skazańcu coś istotnie królewskiego, chociaż jak sam mówił, Jego Królestwo nie jest z tego świata. Dziwne to było przesłuchanie, które gdyby nie okoliczności, mogłoby przypominać filozoficzną dysputę na temat: Co to jest prawda? Jednak nie o prawdę w tym procesie chodziło. Wyrok od dawna był ustalony przez Sanhedryn, należało tylko odpowiednio nastawić Piłata, podstawiając fałszywych świadków, łamiąc procedury prawne, a ostatecznie przez szantaż polityczny wymusić na Piłacie wyrok skazujący Jezusa na śmierć. Ten proces sądowy ciągle trwa. Podważana jest, Panie, Twoja wiarygodność jako Syna Bożego, jako Zbawiciela! Jako Tego, który ma moc uzdrawiać wszystkie choroby i leczyć każdą ranę! Czego się tak bardzo boisz, że jak Piłat umywasz ręce i wyrzucasz Jezusa ze swojego życia? Czyjej władzy ulegasz? Czym dajesz się zastraszyć? Wybacz, Panie, nasz brak wiary. Stacja II Jezus bierze krzyż na Swe ramiona Tamtej nocy w ogrodzie Oliwnym błagałeś, Panie, trzykrotnie Ojca, by zabrał od Ciebie ten kielich cierpienia. Jak inna to była noc spędzona na modlitwie z Ojcem od tylu poprzednich nocy. TEJ NOCY Ojciec cierpiał tak jak SYN – jedyny, umiłowany, posłany jako Zbawiciel świata. Bóg Ojciec – który jest Miłością, jest Wszechmocny – nie oddalił tego kielicha, ale umocnił Syna takim ogromem miłości, że Jezus z największym zaufaniem do Ojca i równie wielką miłością powiedział: nie to, co ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie! Było tak, jak sam zapowiedział: Dlatego miłuje mnie Ojciec, bo ja życie moje oddaję (…), nikt mi go nie zabiera, lecz ja od siebie je oddaję. I oddał za Ciebie i za mnie. Bestialsko torturowany, wyszydzony, opluty, poraniony tak, że wielu nie mogło na Niego patrzeć – poszedł pełen Królewskiego majestatu i godności, mimo haniebnej korony cierniowej, bez żadnej skargi, z pełnią miłości modlitwą przebaczenia swoim oprawcom. Stacja III Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy Zapytałeś kiedyś, Panie: Czemu to wzywacie mnie „Panie, Panie”, a nie czynicie tego, co mówię? (…) Ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki. (Łk 6 46,49) Upadamy, bo nie jesteśmy posłuszni Twojej nauce, Panie. A przecież tak doskonale znamy słowa Maryi z wesela w Kanie – uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie. NIE CZYNIMY! Niesiesz, Panie, krzyż naszych grzechów, a szczególnym ciężarem są grzechy niewyznane podczas sakramentu pokuty, grzechy ukryte lub pominięte w niedbałym rachunku sumienia, a także grzechy tych, których posłałeś do życia konsekrowanego. Biada wam, obłudnicy, bo zamykanie Królestwo Niebieskie przed ludźmi, przewodnicy głupi i ślepi. Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? – te słowa skierował Jezus do faryzeuszy i uczonych w Piśmie, ale mogą odnosić się one do każdego z nas, kiedy brnąc w grzech czujemy się bezkarni, zaślepieni własną pychą, zniewoleni pożądliwością, pełni zazdrości i gniewu. Panie Jezu, niech Twoja pokorna miłość podnosi nas z upadków. Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę Są takie spotkania, rozmowy, modlitwy, które powinny pozostać w dyskretnym ukryciu, aby czyjeś podejrzliwe myśli i złośliwe języki nie sprofanowały tego, co czyste, piękne i szlachetne. Na drodze krzyżowej Jezus spotyka ukochaną Matkę. W atmosferze pośpiechu, wrzasku żołnierzy, wąskich uliczek pełnych przepychających się ludzi, Maryja i Jezus nie mieli możliwości, żeby temu niezwykłemu spotkaniu nadać sens bardzo intymny, rodzinny, najczulszy. Zamiast słów musiały wystarczyć spojrzenia, w których bezgraniczna miłość wyrażała jednocześnie ból, smutek, tęsknotę, świadomość rozstania. Delikatny, nieśmiały dotyk Matki, by nie powiększać bólu tak poranionemu Synowi, musiał Jezusowi wystarczyć na dalszą drogę męki. Miech boleści przeszywał oba tak bardzo kochające się serca zjednoczone ogromnym cierpieniem, pogodzone z tym, co MUSI się wypełnić. I na naszej drodze krzyżowej czeka Maryja, współcierpiąca z nami Matka. Ona wszystko rozumie. Nigdy nas nie opuści, będzie przy nas w naszym bólu, osamotnieniu, wzgardzie, wyszydzeniu, upodleniu. Jej Miłość da siłę, wiarę, nadzieję. Idź do Niej, oddaj się Jej całkowicie, Ona Cię uratuje, ukoi największy ból. Niepokalane Serce Maryi, bądź naszym ratunkiem! Stacja V Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi Czasem bywa takie cierpienie, którego sam nie uniesiesz i wtedy trzeba przyjąć pomoc drugiego człowieka, którego Jezus posyła do Ciebie. Ile to razy otrzymaliśmy pomoc w dramatycznej sytuacji. Módlmy się z wdzięcznością za tych, którzy ofiarowali nam swój czas, rozmowę, spotkanie, wysłuchali ze zrozumieniem, obdarzyli pełnym miłości spojrzeniem i ciepłym uśmiechem, byli blisko, gdy tak bardzo bolała samotność. Czasem to nas Jezus posyła do innych w sposób nieoczekiwany, burzący nasze własne plany i mobilizuje do działań, na które początkowo wcale nie mamy ochoty. Mamy, według Jego nauki, nieść brzemiona jedni drugich, okazując sobie wzajemni miłość, wsparcie, zrozumienie, nie oczekując zapłaty czy uznania. Wszyscy o tym wiemy, ale czy rzeczywiście mamy ŚWIADOMOŚĆ, że cokolwiek uczyniliśmy innym, uczyniliśmy JEZUSOWI? Czy naprawdę OBCHODZI nas cierpienie innych czy buduję bliskie więzi z tymi, którzy dźwigają swój krzyż, czy może odgradzam się od nich murem milczenia, pozornego poszanowania ich wolności – nie będę się wtrącać w czyjeś życie – nie będę się narażał, poświęcał, może inni… Uwrażliwiaj, Panie Jezu, nasze serca na cierpienia innych. Stacja VI Weronika ociera twarz Panu Jezusowi Ile subtelnej delikatności i miłości musiało być w geście tej wrażliwej, odważnej kobiety, gdy ocierała opuchniętą, zakrwawioną, oplutą twarz Jezusa. Jej postawa ilustruje to, o czym w pierwszym liście pisał św. Jan: (…) Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. (…) W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. Weronika wie jak okazywać miłość. Nie myśli o sobie, najważniejszy jest Jezus – poraniony, spragniony, opuszczony, brutalnie bity, kopany, obrzucany obelgami i przekleństwami. Ewangelista Mateusz (10, 32) przypomina słowa Jezusa, które dopełniają to niezwykłe spotkanie Zbawiciela z Weroniką: Do każdego więc, kto się przyzna do mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i ja przed Moim Ojcem, który jest w niebie. Panie Jezu, spraw, aby ci wszyscy, którzy z miłością i troską przychodzą mi z pomocą, zabierali ze sobą w pamięci wizerunek mojej twarzy pełnej wdzięczności i szacunku dla ich odwagi i trudu. Stacja VII Jezus drugi raz upada pod krzyżem Jezus powiedział do uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu na szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. UWAŻAJCIE NA SIEBIE!” Czy rzeczywiście uważamy? - na to co, jak i do kogo mówimy? - na to, jak i czemu się przyglądamy? - co nas fascynuje, zabiera czas, uwagę, myśli? - komu daję władzę nad sobą? - kto mną a kim ja manipuluję? - kogo swoim zachowaniem, słowem, gestem doprowadziliśmy do upadku? Wybacz nam Jezu nasze grzechy, oczyść nasze serca, bo stamtąd pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. Oby każdy upadek uczył nas mądrości, był przestrogą przed pułapkami szatana; obyśmy chcieli i potrafili zadośćuczynić wyrządzonym krzywdom. Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty Czy kobiety jerozolimskie ZROZUMIAŁY to, co Jezus do nich powiedział? Zgodnie ze zwyczajem odprowadzały skazanego, lamentując nad Nim, a Jezus świadomy tego, dokąd i dlaczego idzie, ostrzega niewiasty co stanie się z Jerozolimą, która odrzuciła Mesjasza i nie chce nawrócenia. „Jeruzalem! Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani!” (Mt 23, 37) Jezus wie, że za kilka godzin umrze, ale obchodzi Go los tych, którzy zostaną przy życiu, bo zna przyszłe wydarzenia. Matki wydaję się jednak nieświadomie zagrożeń i niebezpieczeństw, które nadchodzą. Płaczemy nad sobą i nad naszymi dziećmi! Jezus i nas ostrzega: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod Moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz „Nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. […] Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.” (Łk 21, 8-11) Niech Twoje ostrzeżenia Panie wzbudzają w nas pragnienie nawrócenia i pokuty. Stacja IX Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem Już większa część drogi za Tobą, Panie, miejsce kaźni coraz bliżej. Trudny do wyobrażenia ból, zmęczenie, ciągle krwawiące rany sprawiają, że upadam Panie Jezu kolejny raz. Udało się szatanowi przekonać ludzi, że mają prawo osądzić i zabić Syna Bożego jako opętanego bluźniercę. Ten „specjalista” od kłamstwa – szatan manipuluje nami na poziomie rozumu i emocji. Uderzy w najsłabszy punkt, uważnie obserwując czego się boisz, na czym ci zależy, czego tak kurczowo się trzymasz, że sama myśl o tym, że coś lub kogoś możesz stracić jest dla ciebie przerażająca. STRACH – to broń szatańska, dlatego Jezus nieustannie przypomina: nie bój się, nie lękaj się, ufaj, wierz tylko, odwagi, Ja jestem, podnieście głowy, nabierzcie ducha. Nie pozwól, Panie, byśmy trwali w upadku – przerażeni i wątpiący w Twoje Miłosierdzie. Przymnóż nam wiary, a Twoja odpowiedź na pytanie „Któż więc może być zbawiony?” niech będzie nasza nadzieją: „Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga”. (Łk 18, 26-27) Stacja X Pan Jezus z szat obnażony „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.” (Iż 53, 3) Bolesna prawda ujawnia się w słowach proroka Izajasza. Mieliśmy i często mamy Ciebie Panie za NIC! Tłum patrzył, jak odzierali Ciebie z szat. Stałeś nagi, jak tyle innych ofiar przemocy, gwałtów, brutalności, okrucieństwa i wymyślnych tortur. Ty – Mistrz i Nauczyciel, najlepszy pasterze, Uzdrowiciel, cudotwórca, Przyjaciel Syn Boży, Zbawiciel. Ogołocony ze wszystkiego wydawałeś się Panie pozbawiony wszelkiej mocy, ale to nieprawda. Bo Twoja moc pochodzi od Ojca, umacniania miłością w Duchu Świętym. Patrzyli na Ciebie przerażeni uczniowie, ukryci wśród tłumu i pewnie trudno im było wierzyć Twoim słowom: „Niech się nie trwoży serce wasze […] Idę przygotować wam miejsce. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej na same dzieła.” Panie Jezu, niech sakrament pokuty odziera nas z naszych grzechów, przywracając godność dzieci Boga Ojca. Niech naszą ludzką nędzę okrywa Twoja miłosierna Miłość. Stacja XI Pan Jezus do krzyża przybity Ileż to razy słyszeliśmy Twoje słowa Panie: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.” (Łk 9, 23-24) Ilu z nas chce za wszelką cenę zachować swoje życie? No właśnie, za wszelką cenę! Zdrady Jezusa, odejścia od Boga, wybór wersji odwróconego Dekalogu? Jacy to inni bogowie tego świata stali się ważniejsi niż ten Jedyny Wszechmogący? Czyje imię wymawiano z większą czcią niż Imię Jezus? Czyje życie wydawało się bardziej interesujące niż Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życie? Czy jakiekolwiek inne stworzenie, oprócz człowieka zabija swoje potomstwo, jeszcze zanim się urodzi? Czystość, wstrzemięźliwość i wierność przestano łączyć z miłością, bo z niej zrobiono towar i przedmiot handlu. Pozwoliliśmy się okradać ze wszystkiego nie tylko w wymiarze materialnym, ale także moralnym i duchowym. Fałszywe świadectwa, kłamstwa, złe emocje, uzależnienia, agresja – co zrobiliśmy z naszym życiem? Czy w ogóle rozumiemy co to znaczy zaprzeć się samego siebie? Trzeba, póki jeszcze nie jest za późno zweryfikować swoje wybory i odpowiedzieć na pytanie: komu tak naprawdę UFAM? W kim lub w czym pokładam nadzieję? Co warte jest życie bez Ciebie, Panie? Stacja XII Jezus umiera na krzyżu Przygotowywałeś Panie uczniów na tę godzinę, mówiłeś o swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, ale dla nich była to rzeczywistość tak odległa i niezrozumiała, że woleli spierać się o to, który z nich jest ważniejszy niż słuchać Twoich słów. Na tę godzinę przygotowywałeś Panie Jezu także swoją Matkę, a Ona w przeciwieństwie do uczniów, przeczuwała w swoim kochającym sercu ogrom cierpień, które przyjmiesz na siebie. Kiedy Jezus ujrzał Matkę pod krzyżem i stojącego obok umiłowanego ucznia, powiedział słowa, które każdy z nas doskonale zna, ale niezwykle istotne jest to, co św. Jan zapisał w kolejnym zdaniu: „I od tego godziny uczeń wziął Ją do siebie.” Co to tak naprawdę znaczy wziąć Maryję do siebie? Umierający Jezus daje nam swoją Matkę jak najcenniejszy, najukochańszy Dar. Zaufaj Jej, Ona nie wyprze się ciebie jako swojego dziecka, nie opuści cię pod krzyżem. Ci, którzy jako jej niewolnicy po 33 dniach rekolekcji zawierzyli Maryi swoje życie wiedzą, że prawdziwe są słowa św. Bernarda, które często przytacza św. Ludwik Grignon de Monforte: „Kiedy idziesz za Maryją, nie zbłądzisz. Kiedy modlisz się do Niej, nie popadniesz w rozpacz. Kiedy Ona cię podtrzymuje, nie upadniesz. Kiedy Ona cię chroni, nie będziesz się lękał. Kiedy cię prowadzi, nie będziesz czuł zmęczenia. Kiedy stoi przy twoim boku, bezpiecznie dotrzesz do celu.” Weź Maryję do siebie. Potęga Jej Miłości jest większa od bólu, cierpienia i śmierci. Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża A więc wykonało się! Jezus umarł. Sanhedryn będzie mógł wraz z ludem świętować Paschę, napawać się swoim zwycięstwem, że na zawsze uciszyli tego Galilejczyka. Wreszcie spokój! Trzy kobiety pod krzyżem i małoletni Jan też wydają się być spokojni, ale z zupełnie innego powodu, bo przecież wreszcie skończyła się Męka ukochanego Jezusa. Ich spokój - to odrętwienie bólem, smutkiem, tęsknotą. Nie ma odpowiednich słów, by wyrazić nasze cierpienie wobec śmierci tych, których kochaliśmy, bo wraz z nimi umiera jakaś część nas. Nie było czasu na oddawanie należnej czci zmarłemu Jezusowi ani na dokonanie należytego obrządku wobec martwego ciała. Piłatowi też chodziło o to, aby jak najszybciej zamknąć sprawę kłopotliwego Króla Żydowskiego, dlatego nie odmówił Józefowi z Arymatei i pozwolił na zdjęcie z krzyża ciała Jezusa. Z najwyższym szacunkiem i współczuciem oddał Ciało Matce. Chwilą milczenia uszanujmy ból Matki Najświętszej, jednocząc się z Jej Miłością do Syna. Stacja XIV Jezus złożony do grobu Organizacją pogrzebu Jezusa zajęli się dwaj dostojnicy żydowscy – faryzeusz Nikodem i Józef z Arymatei, członek Sanhedrynu, obaj zakonspirowani zwolennicy Jezusa. Jak zanotował św. Jan, zabrali Ciało Jezusa, obwiązali Je w płótna razem z wonnościami i złożyli w nowym grobie, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Syn Boży, Nauczyciel i Mistrz, Uzdrowiciel, Przyjaciel, Cudotwórca, Mesjasz – złożony do grobu, a na pogrzebie tylko najwierniejsza garstka tych, których strach nie sparaliżował; których miłość do Jezusa była większa od jakiegokolwiek lęku. Nie było przy grobie Twoich uczniów, których nazwałeś przyjaciółmi, a przecież zapewniłeś ich Panie, że „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13) Nie uwierzyli w Twoją miłość? Zwątpili, uciekli bojąc się o swoje życie, a przecież uciszając burzę na jeziorze objawiłeś im swoją moc, nie zostawiłeś ich, gdy przerażeni wołali: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” (Mk 5, 38). Wstałeś wtedy Panie, rozkazałeś wichrom i jezioru i nastała GŁĘBOKA CISZA. I nam wszystkim – wątpiącym, przerażonym, bardziej ufającym ludziom niż Tobie, Panie, potrzebna jest głęboka cisza, żeby przy Twoim grobie zrobić dokładny, szczegółowy rachunek sumienia jaka jest nasza WIARA, zwłaszcza w uzdrowieńczą moc Eucharystii. Oby nigdy więcej STRACH nie okazał się większy niż MIŁOŚĆ do Ciebie, Panie, niż WIARA I NADZIEJA. Zakończenie Ojcze Nasz…Zdrowaś Mario…Chwała Ojcu…
napisz rozważanie do jednej z wybranych stacji drogi krzyżowej Całość rozważania zakończ krótką modlitwą pliss jak naj szybciej daje naj
KATECHEZA NA DZIEŃ 9 LUTEGO 2022 TEMAT: Miłość prawem Królestwa Bożego – przypowieść o miłosiernym Samarytaninie w zeszycie: KATECHEZA NA DZIEŃ 8 LUTEGO 2022 TEMAT: Wartość Królestwa Bożego w przypowieściach o skarbie i perle. Proszę zapisać temat w zeszycie i przejść na poniższą stronę na której znajduje się katecheza. w zeszycie: KATECHEZA NA DZIEŃ 2 LUTEGO 2022 Temat: Jezus zaprasza wszystkich do Królestwa Bożego – przypowieść o robotnikach w winnicy. Katechizm strona 78 W zeszycie: KATECHEZA NA DZIEŃ 1 LUTEGO 2022 Proszę zapisać temat w zeszycie i przejść na poniższą stronę na której znajduje się katecheza. Temat: Jezus naucza o Królestwie Bożym – przypowieść o siewcy w zeszycie: Proszę zapisać: co to jest przypowieść. Wyjaśnij przypowieść: – droga, to ……. – skała, to … – grunt z cierniami, to ….. – żyzna gleba, to … Kiedy słuchamy Słowa Bożego? Co oznaczają krzyżyki kreślone podczas \liturgii Słowa na…. Sprawdź jak słuchałeś Słowa Bożego z ostatniej niedzieli: Co mówiły słowa Ewangelii? WYKONAJ ZADANIA Z PUNKTU 7 KATECHEZU ( bez zapisu w zeszycie) KATECHEZA NA DZIEŃ 5 STYCZNIA 2022 Temat: Przejście przez Morze Czerwone. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. Zeszyt: A. Odpowiedz w zeszycie na pytanie: Czego zapowiedzią było przejście przez Morze Czerwone? B. Zapisz w zeszycie: Klasa 5, katecheza 25 – Przejście przez Morze Czerwone by Marta Ł on Genially C. Wypisz symbole chrztu św. D. Jakich darów Bóg udziela w sakramencie chrztu św.? KATECHEZA NA DZIEŃ 4 STYCZNIA 2022 Temat Bóg wyprowadza Izraelitów z niewoli. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. Przeczytaj poniższe teksty i wykonaj zadanie 1i 2. Odpowiedzi zapisz w zeszycie. 1. Co najważniejsze jest w tej historii. 2. Nadaj jej tytuł i podtytuły – zapisz je w zeszycie. A. Mojżesz na polecenie Pana Boga udał się do władcy Egiptu z prośbą, by pozwolił Izraelitom powrócić do Ziemi Obiecanej. Faraon jednak nie chciał tracić taniej siły roboczej, a nawet nakazał, aby Izraelici wykonywali jeszcze cięższe prace. Wtedy Bóg zesłał na Egipt dziesięć plag. Najpierw wody Nilu zamieniły się w krew, ryby wyginęły, a ludzie umierali z pragnienia. Później w całym Egipcie zaroiło się od żab, które dostały się nawet do królewskiego pałacu. Gdy żaby wyginęły, pojawiło się nieskończenie wiele komarów. Po nich przyleciały muchy i zaczęło chorować bydło. Ale faraon nadal nie pozwalał wrócić Izraelitom do swojego kraju. Nie zmienił też decyzji, gdy ziemię opanowały ciemności, a wielki grad zniszczył pola. Następnie nadleciała szarańcza, pożerając wszystko na swej drodze. Faraon był uparty i nadal nie zgadzał się na uwolnienie Izraelitów. Wtedy Mojżesz zapowiedział, że Pan przyjdzie nocą i sprawi, że umrą wszyscy pierworodni w całym Egipcie. Gdy faraon i tym razem zlekceważył groźbę, Pan Bóg powiedział: „Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej, od człowieka aż do bydła”. B. Mojżesz przemówił do Izraelitów: spakujcie swój dobytek i przygotujcie się do długiej drogi. W najbliższą noc przez Egipt przejdzie anioł śmierci. Wszyscy egipscy pierworodni synowie umrą i faraon zgodzi się wreszcie na nasze wyjście z Egiptu. Niech każda rodzina upiecze w ogniu baranka i zje go wieczorem z chlebem niekwaszonym i z gorzkimi ziołami. Jedzcie na stojąco w pośpiechu, a na nogi włóżcie sandały, ponieważ jest to noc, w którą przyjdzie nasz Bóg. Będzie to Pascha na cześć Pana Boga. On polecił, by krwią baranka zaznaczyć drzwi domów. Dzięki temu znakowi wasze domy zostaną oszczędzone i nie dotknie ich nieszczęście, które spotka Egipcjan – mówi Bóg. Zapamiętajcie tę noc. Wy, wasze dzieci i dzieci waszych dzieci będziecie zawsze świętować w na jej pamiątkę ZESZYT: Wyjaśnij pojęcie: Baranek Boży. Kogo zapowiadał baranek paschalny i dlaczego? Przed czym uchroniła Izraelitów krew baranka? W którym momencie we Mszy św. słyszymy słowa o Baranku Bożym/? 27 stycznia 2021 r. KATECHEZA NA DZIEŃ 22 GRUDNIA 2021 Temat: Przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia. W zeszycie: Zaplanuj przebieg wigilii i świętowanie dnia Bożego Narodzenia. KATECHEZA NA DZIEŃ 21 GRUDNIA 2021 Temat: Uroczystość Narodzenia Pańskiego. Przeczytaj tekst z podręcznika. Obejrzyj: W zeszycie! 1 Napisz dlaczego Bóg posłał na ziemię swego Syna _-Jezusa Chrystusa. 2 Wypisz tradycje bożonarodzeniowe. 18 maj 2021 r. – wtorek Temat: Moja diecezja i parafia. Katecheza nr 44 w podręczniku. 11 maj 2021 r. – wtorek Temat: Święty Szczepan pierwszym męczennikiem. Katecheza nr 42 w podręczniku. 4. Dokończ zdanie. Umacniam wiarę, gdy ………………………………………. 5. Ułóż modlitwę, w której poprosisz Pana Jezusa o umocnienie swojej wiary. 5 maj 2021 r. – środa Temat: Św. Paweł Apostołem narodów. Katecheza nr 43 w podręczniku. 4 maj 2021 r. – wtorek Temat: Misyjna działalność Kościoła. Katecheza nr 40 w podręczniku. Dzieci pomagają dzieciom – to idea Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, które ma już ponad 170 lat. Dzieło to powstało w 1843 roku we Francji, z inicjatywy bpa Karola de Forbin-Jansona. Dzieci, motywowane wiarą i chrześcijańską miłością, podjęły codzienną modlitwę i systematyczne wyrzeczenia, aby ratować od śmierci głodowej dzieci w Chinach. Z biegiem czasu ta idea rozpaliła serca dorosłych i dzieci we Francji i innych krajach świata. W 1922 r. papież Pius XI uczynił je papieskim i zalecił, aby było powszechne – działało w każdej parafii na świecie. “Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci to jakby ogromny chór, utworzony z dzieci całego świata, które razem śpiewają Bogu swoje «oto jestem» — wyrażając je poprzez modlitwę, entuzjazm i konkretne zaangażowanie! (…) Drogie dzieci z Papieskiego Dzieła Misyjnego! Tworzycie łańcuch solidarności łączący pięć kontynentów i stwarzacie – również najuboższym – możliwość «dawania», a najbogatszym «otrzymywania» poprzez dawanie. Dbajcie nadal o tę «wymianę darów», która przyczynia się do budowania lepszej przyszłości dla wszystkich.” Jan Paweł II, Przemówienie do członków Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, 14 czerwca 2003 r. 5 maj 2021 r. – środa Temat:Piotr następcą Chrystusa. Katecheza nr 40 w podręczniku. 27 kwiecień 2021 r. – wtorek Temat: Kościół dziełem Chrystusa – Dobrego Pasterza. Katecheza nr 38 w podręczniku. 28 kwiecień 2021 r. – środa Temat: Wierzę w Kościół. Katecheza nr 39 w podręczniku. 20 kwiecień 2021 r. – wtorek Temat: Miłość prawem Królestwa Bożego – przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Katecheza nr 34 w podręczniku. 121 kwiecień 2021 r. – środa Temat: Jezus obdarza nas talentami – przypowieść o talentach. Katecheza nr 35 w podręczniku. 13 kwiecień 2021 r. – wtorek Temat: Jezus naszym Mesjaszem. Przeczytaj katechezę 36 z podręcznika. 13 kwiecień 2021 r. – wtorek Temat: Zmartwychwstały Jezus podstawą naszej wiary. Przeczytaj katechezę ze str. 88 2. W zeszycie: 7 kwiecień 2021 r. – środa Temat: Miłosierdzie Boże. Otwórz link: 30 marzec 2021 r. – wtorek Temat: Śmierć Jezusa na krzyżu wyrazem największej ofiary. Przeczytaj Fragment Ewangelii św. Jana rozdział 19 zdania od 17 do 30. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski». Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: «Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowski». Odparł Piłat: «Com napisał, napisałem». Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: «Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć». Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze. A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!». I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19,17-30). W zeszycie odpowiedz na pytania: – Gdzie ukrzyżowano Jezusa? – Kto skazał Pana Jezusa na śmierć? – Kto stał pod krzyżem? – Co Pan Jezus powiedział do Maryi i Jana? Narysuj na podstawie przeczytanego fragmentu Ewangelii jakieś zdarzenie z męki Pana Jezusa. 31 marzec 2021- Środa Temat: Triduum Paschalne. Katechizm – katecheza nr 60 23 marzec 2021 r. – wtorek Temat: Modlitw Jezusa w Ogrójcu. 24 marzec 2021- Środa Temat: Zdrada Judasza. Wielu ludzi zastanawia się, kim był Judasz, dlaczego poszedł za Jezusem, a potem Go zdradził? Przeczytaj głośno fragment Pisma Świętego z Ewangelii Św. Mateusza rozdział 26. Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów 15 i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. 16 Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. 17 W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: «Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?» 18 On odrzekł: «Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: “Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami”». 19 Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. 20 Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu . 21 A gdy jedli, rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi». 22 Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: «Chyba nie ja, Panie?» 23 On zaś odpowiedział: «Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. 24 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził». 25 Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: «Czy nie ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak jest, ty». Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: «Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił». 37 Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. 47 Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. 48 Zdrajca zaś dał im taki znak: «Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie!». 49 Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: «Witaj Rabbi!», i pocałował Go. 50 A Jezus rzekł do niego: «Przyjacielu, po coś przyszedł?» Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. 51 A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana odciął mu ucho. 52 Wtedy Jezus rzekł do niego: «Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. 53 Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?54 Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?» 55 W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: «Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. 56 Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków». Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli. 2. Stoimy wobec niepojętej miłości Jezusa, który stawia Judaszowi pytanie: „Przyjacielu, po coś przyszedł?” (Mt 26,50). Zwróćmy uwagę na to, że Jezus nazywa przyjacielem i traktuje jak przyjaciela człowieka, który zamknął swe serce na działanie łaski. Judasz nigdy nie był przyjacielem Chrystusa, on był przyjacielem pieniędzy, ale Chrystus był przyjacielem Judasza. ZAPAMIĘTAJ: Bóg jest miłosierny bez granic. Największym grzechem Judasza było , że nie zaufał Bożemu miłosierdziu i nie błagał o wybaczenie. REFLEKSJA: Zwykle uważamy za zdrajcę kogoś, kto odwraca się od Boga. Spróbujmy jednak pomyśleć teraz o sobie. My przecież też objecujemy Bogu tak wiele. A tymczasem?….. Tymczasem okazuje się, że i my zdradzamy. Zdradzamy naszych przyjaciół, grupę, do której należymy i tym samym zdradzamy Jezusa, który mówi “COKOLWIEK UCZYNILIŚCIE JEDNEMU Z TYCH BRACI MOICH NAJMNIEJSZYCH – MNIEŚCIE UCZYNILI”. Spróbuj wzbudzić w sobie żal za brak wierności wobec Boga i bliżnich i proś Jezusa o przebaczenie, bo nikt Cię nie kocha tak jak ON– kliknij W ZESZYCIE: Przerysuj poniższe obrazki i nadaj im tytuły. Galeria Galeria 16 marzec 2021 r. – wtorek Temat: Wartość Królestwa Bożego w przypowieści o skarbie i perle. Katechizm str. 80. W zeszycie: 17 marzec 2021 r. – środa Temat: Droga Krzyżowa – upadki Pana Jezusa. Wysłuchaj katechezy. W zeszycie: 1. Nadaj tytuł kolejnym stacjom drogi krzyżowej i zapisz w zeszycie. 2. Napisz krótkie rozważanie do 3 albo 7 albo 9 stacji drogi krzyżowej. 9 marzec 2021 r. – wtorek Temat: Jezus zaprasza wszystkich do Królestwa Bożego – przypowieść o robotnikach w winnicy. Katechizm strona 78 W zeszycie: 10 marzec 2021 r. – środa Temat: Szymon z Cyreny – przypadkowy przechodzeń. Wysłuchaj katechezy; Ćwiczenia w zeszycie. A Dokończ historię. Starsza pani …… Na korytarzu siedzi w szkole mało lubiana ….. B Szymon pochodził z …….. Był ojcem ….. Spotkał Jezusa, gdy ….. Został zmuszony do ………. Pomógł Jezusowi ……. Otrzymał …….. Na ocenę celującą dodatkowe zadanie dla ambitnych: Krótkie rozważanie do stacji V – Pomoc Szymona z Cyreny. 3 marzec 2021 r. – wtorek Temat: Jezus pełnia Objawienia Bożego. Katechizm – katecheza numer 30. Na podstawie katechizmu wykonaj w zeszycie ćwiczenia. 3 marzec 2021 r. – środa Temat: Jezus naucza o Królestwie Bożym – przypowieść o siewcy. Katechizm – katecheza numer 31. Na podstawie katechizmu wykonaj w zeszycie ćwiczenia. Możesz skorzystać z: Zapamiętaj jak zbudowana jest Liturgia Słowa we Mszy sw. 23 luty 2021 r. – wtorek Temat: Bóg wprowadza Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Przeczytaj z katechizmu fragment Pisma Św. na str. 70. 2. W zeszycie Odpowiedz na pytania: – Jaki cud uczynił Bóg nad rzeką Jordan? – Co przypomina przejście Izraelitów po suchym dnie rzeki? – Co Bóg kazał uczynić na pamiątkę dla przyszłych pokoleń? – Co jest dla nas Ziemią Obiecaną? Na podstawie podręcznika str. 71 wykonaj ćwiczenia. 3. pomódl się słowami: Boże, dziękujemy za sakrament chrztu świętego, przez który uczyniłeś nas Twoimi przybranymi dziećmi. Boże, dziękujemy za naszych rodziców, którzy wskazali nam drogę do Ciebie. Boże, dziękujemy za kapłanów, którzy uświęcają nasze działania, pełniąc Twoją wolę. Boże, dziękujemy za każde spotkanie z Tobą w sakramencie pokuty i Eucharystii. Boże, dziękujemy za Kościół święty, w którym nas uświęcasz. 24 luty 2021 r. – środa Temat: Droga Krzyżowa Pana Jezusa. W zeszycie Rozwiąż krzyżówkę z hasłem. Podpowiedzi: 1. Potrzebne przy XIstacji 2. Krótkie spotkanie przy IV stacji 3. Skazał Jezusa na śmierć – Istacja 4. Krzyżowali Jezusa – XIstacja 5. Ukrzyżowano go razem z Jezusem 6. Spotkał Je Jezus przy VIIIstacji 7. Przymuszono go do pomocy Jezusowi – V stacja 8. Ilość stacji drogi krzyżowej 9. Podzieliła krzyż Jezusa na 3 części i ofiarowała Jerozolimie, Rzymowi i Konstantynopolowi 10. Na jej chuście Jezus zostawił Swoje umęczone Oblicze – VIstacja 11. Po śmierci Jezusa powiedział „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym” – XIIstacja 12. Wzgórze , na którym ukrzyżowano Jezusa – XIIstacja 13. Stał pod krzyżem Jezusa – XIIstacja 14. Żołnierze rzucili o nią los – X stacja 15. Nastąpiły przy III, VII i IX stacji 16. Użyczył grobu Jezusowi – XIV stacja 2. Odpowiedzi zapisz w zeszycie: O czym mówi nam krzyż? Dlaczego Pan Jezus umarł na krzyżu? Gdzie znajdujemy krzyże w naszym otoczeniu? W jaki dzień zmarł Pan Jezus na krzyżu? 16 luty 2021 r. – wtorek Temat: Przymierze na Synaju wyrazem miłości Boga. Przeczytaj tekst z podręcznika. Słowo „Dekalog” dosłownie oznacza „dziesięć słów” i odnosi się do dziesięciu przykazań, które przekazał Bóg Mojżeszowi na górze Synaj. Trzy pierwsze przykazania przypominają o obowiązku miłowania Boga, a pozostałych siedem o konieczności obdarowania miłością człow W zeszycie: Na podstawie podręcznika wykonaj zadania 4 i 5 17 luty 2021 r. – środa Temat: Wielki Post przygotowaniem do Wielkanocy. Wielki Post 40 dni – na pamiątkę 40-letniej wędrówki, która doprowadziła naród wybrany z niewoli egipskiej na święto Paschy. – oraz na pamiątkę 40 – to dniowego postu Jezusa na pustyni przed swoją męką i śmiercią. Środa Popielcowa – rozpoczyna okres Wielkiego Postu, – nazwa pochodzi od obrzędu posypywania głów popiołem na znak gotowości do podjęcia wielkopostnej pokuty, – obowiązuje post ścisły, – popiół pochodzi z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku, Gorzkie żale – nabożeństwo, zwane również pasyjnym; śpiewane w niedziele Wielkiego Postu. Ich tematyką jest rozważnie męki i śmierci Pana Jezusa wraz z cierpieniem Maryi. Droga Krzyżowa – nabożeństwo odprawiane w piątki Wielkiego Postu, polegające na rozpamiętywaniu męki i śmierci w 14 stacjach od pojmania Jezusa, sądu i skazania na śmierć do złożenia w grobie. Począwszy od Środy Popielcowej, przez cały okres wielkopostny do porannego i wieczornego pacierza dodajemy Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami, i Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna Przyczyń się za nami. Post: – jest to akt pokutny polegający na ograniczeniu jedzenia i picia, obowiązuje wiernych w pewne dni ustanowione przez Kościół. – post ścisły- polega na powstrzymaniu się od spożywania pokarmów mięsnych i spożyciu w ciągu dnia tylko jednego posiłku do syta i dwóch mniejszych. Krzyż – adoruję krzyż Pana Jezusa i próbuję zrozumieć swój własny krzyż. Nie wstydzę się wyznawać własnej wiary. W czasie Wielkiego postu ze szczególną miłością spoglądam na krzyż, adoruję. Fiolet – znak pokuty, postu, rozumiem pojednawczą misję Chrystusa łączącego niebo ziemią. Umartwienia – pokazujemy Jezusowi, że Go kochamy, dlatego rezygnujemy z różnych przyjemności i ze złych przyzwyczajeń. W zeszycie Na podstawie podręcznika str. 138 wykonaj ćwiczenia: 9 luty 2021 r. – wtorek Temat: Manna na pustyni zapowiedzią Eucharystii. Przeczytaj tekst z podręcznika. W zeszycie: 3. Wysłuchaj katechezy o znakach w Eucharystii 10 luty 2021 r. -środa Temat: Wąż miedziany zapowiedzią Krzyża. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. W zeszycie: Wąż miedziany, wywyższony na pustyni, był zapowiedzią …………………………….. Wysłuchaj: 3 luty 2021 r. – środa Temat: Przejście przez Morze Czerwone. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. Zeszyt: A. Odpowiedz w zeszycie na pytanie: Czego zapowiedzią było przejście przez Morze Czerwone? B. Zapisz w zeszycie: Klasa 5, katecheza 25 – Przejście przez Morze Czerwone by Marta Ł on Genially C. Wypisz symbole chrztu św. D. Jakich darów Bóg udziela w sakramencie chrztu św.? 2 luty 2021 r. – wtorek Temat Bóg wyprowadza Izraelitów z niewoli. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. Przeczytaj poniższe teksty i wykonaj zadanie 1i 2. Odpowiedzi zapisz w zeszycie. 1. Co najważniejsze jest w tej historii. 2. Nadaj jej tytuł i podtytuły – zapisz je w zeszycie. A. Mojżesz na polecenie Pana Boga udał się do władcy Egiptu z prośbą, by pozwolił Izraelitom powrócić do Ziemi Obiecanej. Faraon jednak nie chciał tracić taniej siły roboczej, a nawet nakazał, aby Izraelici wykonywali jeszcze cięższe prace. Wtedy Bóg zesłał na Egipt dziesięć plag. Najpierw wody Nilu zamieniły się w krew, ryby wyginęły, a ludzie umierali z pragnienia. Później w całym Egipcie zaroiło się od żab, które dostały się nawet do królewskiego pałacu. Gdy żaby wyginęły, pojawiło się nieskończenie wiele komarów. Po nich przyleciały muchy i zaczęło chorować bydło. Ale faraon nadal nie pozwalał wrócić Izraelitom do swojego kraju. Nie zmienił też decyzji, gdy ziemię opanowały ciemności, a wielki grad zniszczył pola. Następnie nadleciała szarańcza, pożerając wszystko na swej drodze. Faraon był uparty i nadal nie zgadzał się na uwolnienie Izraelitów. Wtedy Mojżesz zapowiedział, że Pan przyjdzie nocą i sprawi, że umrą wszyscy pierworodni w całym Egipcie. Gdy faraon i tym razem zlekceważył groźbę, Pan Bóg powiedział: „Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej, od człowieka aż do bydła”. B. Mojżesz przemówił do Izraelitów: spakujcie swój dobytek i przygotujcie się do długiej drogi. W najbliższą noc przez Egipt przejdzie anioł śmierci. Wszyscy egipscy pierworodni synowie umrą i faraon zgodzi się wreszcie na nasze wyjście z Egiptu. Niech każda rodzina upiecze w ogniu baranka i zje go wieczorem z chlebem niekwaszonym i z gorzkimi ziołami. Jedzcie na stojąco w pośpiechu, a na nogi włóżcie sandały, ponieważ jest to noc, w którą przyjdzie nasz Bóg. Będzie to Pascha na cześć Pana Boga. On polecił, by krwią baranka zaznaczyć drzwi domów. Dzięki temu znakowi wasze domy zostaną oszczędzone i nie dotknie ich nieszczęście, które spotka Egipcjan – mówi Bóg. Zapamiętajcie tę noc. Wy, wasze dzieci i dzieci waszych dzieci będziecie zawsze świętować w na jej pamiątkę 3. ZESZYT: Wyjaśnij pojęcie: Baranek Boży. Kogo zapowiadał baranek paschalny i dlaczego? Przed czym uchroniła Izraelitów krew baranka? W którym momencie we Mszy św. słyszymy słowa o Baranku Bożym/? 27 stycznia 2021 r. Temat: Bóg powołuje Mojżesza. Przeczytaj tekst z podręcznika. W zeszycie: Zadanie1 Księga Wyjścia rozdział 13 13 Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» 14 5 Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was». Zadanie 2 Początek zapisu: Nazywam się Mojżesz. dale ty robisz zapis ….. Zadanie 3 Napisz jak brzmi i co oznacza imię Boga. Powtórka z katechezy: 26 stycznia 2021 r. Temat: Jonasz – Bóg miłosierny. Przeczytaj tekst z podręcznika. Obejrzyj i wysłuchaj jeden z drugi. W zeszycie: 3. Czego uczy nas Pan Bóg w historii Jonasza? 20 stycznia 2021 r. Temat: Józef przebacza swoim braciom. Przeczytaj tekst z podręcznika. 2. W zeszycie wyjaśnij pojęcie: Przebaczenie 3. odpowiedz: na czym polegał dramat rodziny Józefa na czym polegał sukces rodziny Józefa 19 stycznia 2021 r. Temat: Bóg opiekuje się ludźmi. Przeczytaj tekst z podręcznika. Wysłuchaj katechezy: W zeszycie wyjaśnij pojęcie “Opatrzność Boża”. 2. Wysłuchaj katechezy o Józefie Egipskim: 2. W jaki sposób Izraelici doświadczyli Opatrzności Bożej – zapis w zeszycie. 3. Spróbuj odnaleźć w swoim życiu działanie Bożej Opatrzności. 22 grudnia 2020 r. Temat: Uroczystość Narodzenia Pańskiego. Przeczytaj tekst z podręcznika. W zeszycie! 16 grudnia 2020 r. Temat: Jakub wzorem oddania Bogu. Przeczytaj tekst z podręcznika. W zeszycie! 3. Napisz co obiecał Pan Bóg Jakubowi …………………………………….. 4. Ułóż modlitwę, w której podziękujesz Panu Bogu za opiekę. …………………………….. 15 grudnia 2020 r. Temat: Człowiek odpowiada na miłość Boga. Przeczytaj tekst z podręcznika. Poniższe teksty zapisz w zeszycie;: 9 grudnia 2020 r. Temat: Abraham ojcem wierzących. Przeczytaj tekst z podręcznika. W zeszycie: Wyjaśnij pojęcia: wiara i patriarcha. Abraham bezgranicznie ufał Panu Bogu. Na podstawie tekstu: Rdz12,2 napisz, co Bóg obiecał Abrahamowi. Zapisz krzyżówkę w zeszycie wraz z pytaniami. 4. Na podstawie katechizmu Kościoła katolickiego -KKK162 ( tekst w podręczniku) uzupełnij tekst : ” Aby żyć, wzrastać i ……………………… w ……………………… aż do końca, musimy karmić ją ………….. ……………………….. oraz prosic Pana, aby pomnażał nam …………..” KKK – 162 5. Napisz czego uczy nas Abraham. klasa VI 09 czerwca 2020 r. Nie wszyscy przesłali prace o sanktuariach na pocztę parafii. PROSZĘ O PRZYGOTOWANIE PRACY: Na czy polegała maryjność i ofiarna miłość do bliźniego św. Maksymiliana Kolbe ( temat znajduje się w podręczniki i na podstawie innych materiałów ) Pracę proszę przesłać najpóźniej do środy na pocztę parafii. Tematy 5-6 na tydzień: 25- 29 maja 6. Temat: Włączenie narodu polskiego do Kościoła – Chrzest Polski. W 2016 roku obchodziliśmy 1050 rocznicę przyjęcia chrztu przez naszego pierwszego historycznego władcę, księcia Mieszka I i jego dwór. „Książę Mieszko I przyjął ze swoją drużyną chrzest w 966 roku. Jeżeli zachowano liturgiczną tradycję Kościoła, było to w Wielką Sobotę, 14 kwietnia, w jego ówczesnym stołecznym grodzie, Poznaniu, chod niektórzy historycy opowiadają się za Gnieznem, bądź Ostrowem Lednickim. Według kronikarza Galla Anonima, książę polski Mieszko I dostąpił łaski chrztu za sprawą Dąbrówki, która przybyła do Polski wraz z wielką świtą duchownych i świeckich. Małżeostwo Mieszka I z Dąbrówką, córką księcia czeskiego, zostało zawarte w 965 roku. Kronikarze Gall i Thietmar, przyznają jej, jako księżnej polskiej (965-977), wielką zasługę w nawróceniu męża. Przypisuje się jej też założenie kościołów, Najświętszej Maryi Panny na Ostrowie Tumskim w Poznaniu oraz świętego Jerzego i Świętego Wita w Gnieźnie. Chrzest Mieszka w 966 roku uważa się nie za początek chrystianizacji Polski, ale za wynik jej pierwszego etapu” Zachęcam do oglądnięcia Przeczytaj temat z podręcznika. Zapisz w zeszycie notatkę: Chrzest Polski odbył się prawdopodobnie 14 kwietnia 966 roku. Skutki chrztu: pierwszego biskupstwa w Poznaniu i nadanie pierwszego biskupa Jordana. 2. Zmiana wiary władcy. 3. Zrównanie państwa Mieszka z innymi krajami europejskimi. 4. Wejście w krąg kultury zachodniej – łacińskiej. Nie zapomnij podziękować na modlitwie na swój chrzest. Orędzie władcy do narodu Jako książę Mieszko I zamierzasz poślubić czeską księżniczkę Dobrawę i przyjąć chrzest. Z tej okazji chcesz wygłosić orędzie do podwładnych, by uzasadnić swoją decyzję. Napisz tekst orędzia. 5. Temat: Sanktuaria maryjne w Polsce. W wielu domach w naszej Ojczyźnie można zobaczyć obrazy przedstawiające Matkę Bożą. Może ktoś z was w czasie wakacji brał udział w pielgrzymce do Częstochowy. Mam nadzieję, że w październiku chętnie braliście do ręki różaniec i pamiętacie, że w maju wspólnie śpiewamy Litanię Loretańską do Matki Bożej. Dlaczego tak jest? Ponieważ Matka Boża ma szczególne miejsce w naszej polskiej pobożności. W Polsce znajduje się wiele Sanktuariów Maryjnych tzn. miejsc wybranych przez Maryję, gdzie znajdują się jej łaskami słynące wizerunki, gdzie ludzie pielgrzymują i doznają wielu łask za wstawiennictwem Matki Bożej. Najstarszym i najsłynniejszym polskim sanktuarium maryjnym jest Jasna Góra. Zobacz: Zapisz w zeszycie temat i notatkę: Król Jan Kazimierz obiera Maryję na Królową Królestwa Polskiego 1 kwietnia 1656 r. we Lwowie 8 września 1717 r. koronacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej W 1924 r. ustanowiono święto Matki Bożej Królowej Polski 1956 r. odnowienie ślubów z inicjatywy kardynała Stefana Wyszyńskiego Papież Jan XXIII ogłosił Maryję Królową Polski – Główną Patronką naszej Ojczyzny. Znajdź inne sanktuaria maryjne w Polsce i zapisz notatkę na temat każdego z nich. Przygotuj także informację na temat sanktuariów w naszej diecezji i przygotuj o nich informację. Tekst prześlij na pocztę parafii. Tematy 3-4 na tydzień: 18- 22 maja 4. Temat: Totus Tuus – Cały Twój, Maryjo. Totus Tuus” – tak często słyszeliśmy to wezwanie, szczególnie w kontekście pontyfikatu Jana Pawła II, ale czy wiemy, co znaczy to łacińskie motto? “To jego zawołanie” – powie ktoś, spoglądając na papieski herb. Ale jakie jest znaczenie tego sformułowania i dlaczego przez tak długie lata był z nim związany Karol Wojtyła, ksiądz i biskup, a później Papież Jan Paweł II? Na podstawie katechizmu proszę przygotować notatkę i odpowiedzieć na pytania, które są na końcu katechezy w książce. Proszę, abyś rodzicom wyjaśnił te słowa jako sprawdzian swojej wiedzy. 3. Temat: Spowiedź i Eucharystia – umocnienie na drodze do świętości Jana Pawła II Droga do świętości to droga piękna i pełna fascynujących przygód, ale jest to droga trudna. Możemy ją porównać z drogą na górski szczyt. Jan Paweł II, który został 27 kwietnia 2014 roku w Rzymie ogłoszony świętym, jest dla nas przykładem jak mamy kroczyć drogą do świętości. Dla papieża z Polski ważną pomocą podczas wędrówki tą drogą były sakramenty spowiedzi i Eucharystii. Historia życia Jana Pawła II: Karol Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach. 20 czerwca 1920 roku został ochrzczony w kościele parafialnym w Wadowicach. Jego ojciec Karol był żołnierzem, a mama Emilia opiekowała się domem. Karol chodził do szkoły w Wadowicach. Uczył się bardzo dobrze. 13 kwietnia 1929 roku umarła jego matka. W maju 1929 roku Karol przystąpił po raz pierwszy do spowiedzi i Komunii Świętej. 1 listopada 1946 roku kardynał Adam Sapieha wyświęcił go na księdza. Papieżem został 16 października 1978 roku. 2 kwietnia 2005 roku zmarł, 1 maja 2011 został ogłoszony błogosławionym, a 27 kwietnia 2014 roku ogłoszony świętym. Bardzo ważną rolę w drodze do świętości Jana Pawła II odegrały sakrament spowiedzi i Eucharystii. Młody Karol z wielką odpowiedzialnością przygotowywał się do przyjęcia ich po raz pierwszy w swoim życiu. Pani Joanna Krzyżanek tak opisuje jego przygotowanie do pierwszej Komunii Świętej: ,,Karol skończył dziewięć lat (…). Od kilku miesięcy przygotowywał się do Pierwszej Komunii Świętej. Codziennie wstawał bardzo wcześnie, aby o być już w kościele na Mszy Świętej. Po nabożeństwie klękał przed obrazem Matki Boskiej i modlił się. Potem szedł do szkoły. Wieczorem, kiedy leżał w łóżku, siadała obok niego mama i opowiadała mu o Panu Bogu. I tak było każdego dnia”. (Jan Paweł II, czyli, jak Karolek został papieżem i kilkadziesiąt razy okrążył kulę ziemską, Sandomierz 2011, s. 21). Od kiedy Karol po raz pierwszy przystąpił do tych sakramentów w 1929 roku, bardzo chętnie i często spowiadał się i przyjmował Komunię Świętą. A potem jako ksiądz codziennie z wielką pobożnością sprawował Mszę św. Dlatego jest dla nas wzorem, jak mamy korzystać z tych sakramentów. Praca z Pismem Świętym Przeczytaj uważne tekst Ewangelii: ,,[Po zmartwychwstaniu Jezus] tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23). Odpowiedz w zeszycie na pytania: Jakiej władzy udzielił Pan Jezus apostołom? Czyją mocą kapłani odpuszczają grzechy? Co jest największą przeszkodą na drodze do świętości ? Co jest dla nas umocnieniem na drodze do świętości? Przeczytaj kolejny tekst Ewangelii: ,,Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,55-56). Odpowiedz na pytania: W jaki sposób spożywamy dziś Ciało Pana Jezusa? Co trzeba czynić, aby trwać w Panu Jezusie? Co daje nam siłę do podążania drogą na szczyt do świętości. Przeczytaj: Fragment homilii Jana Pawła II wygłoszonej 6 czerwca 1979 roku w Częstochowie Pan Jezus zastawia bowiem przed nami – jak to pięknie i obrazowo wyrazili Ojcowie Kościoła – dwa stoły: stół słowa Bożego oraz stół Eucharystii. Praca nad sobą, którą podejmujemy, polega na tym, ażeby zbliżać się do obu tych stołów – i czerpać z nich. Chrystus nie chce, żebyśmy byli głodni. Chrystus nie chce, żebyśmy byli puści. Chce, żebyśmy byli nasyceni duchowo prawdą i miłością przy stole słowa Bożego i przy stole Eucharystii. Wiem, moi drodzy, że wielu jest w Polsce młodych ludzi, w waszym wieku i starszych od was, i chyba młodszych od was też, chłopców i dziewcząt, którzy z radością, z ufnością, z wewnętrznym pragnieniem poznania prawdy oraz znalezienia pięknej miłości zbliżają się do stołu słowa Bożego oraz do stołu Eucharystii. Przy dzisiejszym naszym spotkaniu pragnę uwydatnić znaczenie różnych form tej twórczej pracy, najbardziej twórczej ze wszystkich prac nad sobą, która pozwala odnajdywać pełną wartość życia, odnajdywać prawdziwy urok młodości. Wy sami nie wiecie, jak jesteście piękni wówczas, kiedy znajdujecie się w zasięgu słowa Bożego i Eucharystii. Sami nie wiecie, jacy jesteście piękni, kiedy obcujecie z bliska z Chrystusem, z Mistrzem, starając się żyć w Jego łasce uświęcającej. Odpowiedz na pytania: Jakie dwa stoły zostawia przed nami Pan Jezus? Kiedy młodzi ludzie są najbardziej piękni? Dlaczego? Poproś rodziców, aby sprawdzili twoje wiadomości na podstawie pytań: W którym roku urodził się i przyjął sakrament chrztu świętego Karol Wojtyła? W którym roku Karol Wojtyła przystąpił po raz pierwszy do spowiedzi i Komunii Świętej? Kiedy Jan Paweł II został ogłoszony świętym? Jaką rolę na drodze do świętości odegrała spowiedź i Msza św. w życiu Jana Pawła II? Jakie warunki trzeba spełnić, aby dobrze się wyspowiadać? Jak trzeba się przygotować do godnego przyjęcia Pana Jezusa w Komunii Świętej? 2. Temat: Świętowanie Dnia Pańskiego. Jak rozumienie słowa: „święto, świętować”? Czym różni się czas (dzień) świąteczny od zwykłego czasu (dnia)? – zwrócić uwagę na ubiór, pracę, zajęcia, posiłek, nastrój Z czym wam się kojarzy słowo „niedziela”? Co wyróżnia niedzielę z całego tygodnia? Odpowiedzi w formie notatki w zeszycie. Co mówi Pismo święte o dniu świętym: Odpowiedź w zeszycie na podstawie tekstu Wj. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. (…) W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. (Wj 20, 8-11). Dlaczego chrześcijanie świętują w niedzielę? Odpowiedź w zeszycie. Jak świętowali pierwsi chrześcijanie – odpowiedź w zeszycie na podstawie tekstu z tamtych czasów: „W dnia zaś, zwanym dniem słońca, niedzielą, zbierają się wszyscy z miast i wiosek na wspólną uroczystość. Wtedy czyta się pamiętniki apostolskie (Ewangelie) albo pisma prorockie, jak czas pozwala. Gdy je kto skończy przełożony przemawia i usilnie zachęca do wcielania w życie pięknych tych nauk, tylko co usłyszanych. Następnie wszyscy powstajemy i modlimy się (Apologia I, 67,3-7). Autor opisuje dalszy ciąg sprawowania Eucharystii i kończy: „Zgromadzenie wiernych odbywa się w niedzielę, ponieważ jest to pierwszy dzień, w którym Bóg oddzielił ciemności od chaosu i stworzył świat, a Jezus Chrystus nasz Zbawiciel tego samego dnia zmartwychwstał”. 1. Dlaczego uczestnictwo w niedzielnej Mszy Świętej jest obowiązkiem? Razem z rodzicami znajdźcie odpowiedź. ………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….. Od zmartwychwstania Chrystusa niedziela stała się dla chrześcijan dniem świętym, dniem Pańskim. Na niedzielnych spotkaniach celebrowano we wspólnocie obecność Chrystusa, rozważano słowo Boże, składano ofiarę chleba i wina. Tak i dziś, każdy kto uwierzył w Jezusa Chrystusa, uczestniczy w niedzielnym zgromadzeniu eucharystycznym. Niedziela jest czasem na spotkanie z Chrystusem. 2. Dlaczego chrześcijanie lekceważą trzecie przykazanie? ………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….. Ułóż plan świętowania niedzieli: 1 2 3 4 5 1. Co można zrobić, by niedziela w naszym otoczeniu i w rodzinie była rzeczywiście dniem świętowania? ………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….. 1. Temat: Święty Stanisław ze Szczepanowa. Przygotuj na podstawie informacji z internetu życiorys świętego.Ta pomoc edukacyjna została zatwierdzona przez eksperta!Materiał pobrano już 535 razy! Pobierz plik interpretacja_drogi_krzyżowej już teraz w jednym z następujących formatów – PDF oraz DOC. W skład tej pomocy edukacyjnej wchodzą materiały, które wspomogą Cię w nauce wybranego materiału. Postaw na dokładność i rzetelność informacji zamieszczonych na naszej stronie dzięki zweryfikowanym przez eksperta pomocom edukacyjnym! Masz pytanie? My mamy odpowiedź! Tylko zweryfikowane pomoce edukacyjne Wszystkie materiały są aktualne Błyskawiczne, nielimitowane oraz natychmiastowe pobieranie Dowolny oraz nielimitowany użytek własnyDroga krzyżowa – Stacja 3 – opis, streszczenie, interpretacja. Stacja III – Jezus pierwszy raz upada. Jezus niosący na swych plecach krzyż, Rozważania drogi krzyżowej. (Fot. Krzysztof Bocheński). Rozważając drogę krzyżową Pana naszego Jezusa Chrystusa, całym sercem bądźmy przy. Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazanyStacja II. Jezus bierze krzyż na swoje ramionaStacja III. Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżemStacja krzyżowa – Stacja 9 – opis, streszczenie, interpretacja. Stacja IX – Jezus trzeci raz upada. Ciało już po raz trzeci poddaje się pod ciężarem ANDRZEJ DUDA. ROZWAŻANIA DROGI KRZYŻOWEJ. PODCZAS PIELGRZYMKI MATURZYSTÓW NA JASNĄ GÓRĘ. WSTĘP. Jezu Chryste mamy już za sobą ważny etap rozważania do stacji drogi krzyżowejDlaczego rozważania drogi krzyżowej są ważne?. 2008-06-01 17:42:10 Mam takie zadanko Napisz krótkie rozważanie do wybranej stacji Drogi. napisz rozważanie wybranej stacji drogi krzyżowej. +0 pkt. Odpowiedz. Odpowiedzi: 3. Number of thanks 0. about 10 years ago. PAN JEZUS NA ŚMIERĆ 17:42:10 napisz rozważanie do jednej ze stacji drogi krzyżowej 2015-02-27 12:27:26 ułożycie mi rozważanie do wybranej stacji. Pliss na mam na jutroW rozważaniach drogi krzyżowej poznasz tajemnice i znaczenie krzyża. Napisz inne nazwy 14 stacji drogi krzyżowej. STACJA II — Jezus bierze Krzyż. Istota mądrości polega na posłuszeństwie Bogu. Pełnienie woli Boga ma stać się naszym pokarmem tak, jak się stało Twoim, 10 drogi krzyżowej opisDroga Krzyżowa > Stacja X: Jezus z szat obnażony > Punkt 10. 10. Pan Jezus dociera na Kalwarię. Podają Mu wino zmieszane z żółcią, mające działać jak. I trzeba ukochać ten „mój” codzienny krzyż. Stacja III – PIERWSZY UPADEK. Oto pierwszy upadek. Tradycja podaje, że Pan powstał z tego upadku i. Stacja 10. Jezus odarty z szat. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste… „Rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy”.Biblijne stacje Drogi Krzyżowej — Nazwa ta używana jest też w kontekście samej męki Chrystusa, nabożeństwa rozważania stacji Drogi Krzyżowej, przedstawienia. Stacja 10: Pan Jezus z szat obnażony. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić Krzyżowa stacjeOto opis stacji, który może się okazać niezwykle pomocny podczas odmawiania drogi krzyżowej dla dzieci. Stacja I Pan Jezus na śmierć skazanyTablice przedstawiają 14 stacji Drogi Krzyżowej: 1. stacja: Pan Jezus na śmierć skazany. 2. stacja: Pan Jezus bierze krzyż na ramiona swoje. 3. stacja: Pierwszy. STACJE DROGI KRZYŻOWEJ >>> · Stacja I: Jezus na śmierć skazany · Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona · Stacja III: Pierwszy upadek pod. On sam chce nas nią poprowadzić, chce pójść nią razem z nami, bo to jest Jego droga. stacja I Pan Jezus na śmierć skazany. Właściwie za co? Za nadmiar miłości?– Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. Stacja III: Pan Jezus upada pod krzyżem. – Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i 4 Drogi Krzyżowej rozważanieStacja 4: Pan Jezus spotyka swoja Matkę. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić tej drodze krzyżowej jesteśmy razem. Na dobre i na złe, dopóki śmierć nas nie rozłączy.. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad trudne sprawy przechowywała w swym sercu, rozważała je, kontemplowała (por. Łk 2, 19). Z owej medytacji i kontemplacji czerpała siłę, Stacja 2 symbolizuje poświęcenie Pana Jezusa nad ludźmi, to, że wraz z krzyżem bierze on na swe ramiona grzechy całego świata. Wiktor Cernusko. Droga krzyżowa – Stacja 4 – opis, streszczenie, interpretacja. Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę. Maryja Matka, która przez całe życie towarzyszyła.
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Przy każdej stacji podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej odczytuje się pajmas08 pajmas08 31.03.202066 plays. KG. explore. library. create. reports. classes. Co wiesz o drodze krzyżowej? quiz for 1st grade students. Find other quizzes for Religious Studies and more on Quizizz for free!Mam takie zadanko Napisz krótkie rozważanie do wybranej stacji Drogi krzyżowej. 2012-02-23 17:29:33; Jak napisać rozważanie do VI stacji drogi krzyżowej? 2010-03-06 19:04:57; Rozważanie do stacji X drogi krzyżowej? 2009-03-29 15:43:31; Ułoż rozważanie do wybranej stacji Drogi Krzyżowej 2013-03-06 18:18:07